Ekstraklasa: Śląsk kontrolował spotkanie i przeważał, ale to nie wystarczyło

W ostatnim sobotnim meczu 27. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław grał z Górnikiem Zabrze. Był to pojedynek Tadeusza Pawłowskiego i Roberta Warzychy, którzy od niedawna pracują w swoich klubach.

2014-03-23, 23:00

Ekstraklasa: Śląsk kontrolował spotkanie i przeważał, ale to nie wystarczyło
Marco Paixao i Antoni Łukasiewicz walczą o piłkę. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Posłuchaj

Trener Górnika Robert Warzycha miał do swoich piłkarzy pretensje za straconą bramkę (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Przez większą część spotkania Śląsk był lepszą drużyną i miał przewagę, ale udokumentował to tylko jednym golem. W końcówce się to zemściło. Po jednej z nielicznych składnych akcji Górnik doprowadził do remisu i szczęśliwie uratował punkt. Kibice Śląska na wygraną swojej drużyny we Wrocławiu czekają od 31 października (4:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała) i poczekają jeszcze przynajmniej do ostatniej kolejki sezonu zasadniczego, do meczu z Lechią Gdańsk.
Śląsk już w siódmej minucie mógł zdobyć gola. Marco Paixao dostał podanie w pole karne, gdzie z dużą łatwością odwrócił się do bramki i uderzył. Grzegorz Kasprzik nie dał się jednak zaskoczyć i zdołał sparować piłkę. Bramkarz Górnika swój zespół ponownie musiał ratować 12 minut później, kiedy zza pola karnego strzelał Robert Pich i piłka zmierzała do siatki obok słupka.
Za trzecim razem nawet Kasprzik był bezradny. W 25. minucie po dośrodkowaniu Pawła Zielińskiego Marco Paixao przepchnął defensorów gości i uderzył głową. Strzał nie był silny, ale precyzyjny i Śląsk prowadził 1:0.
Stracona bramka nie podziałała na Górnika otrzeźwiająco. Przyjezdni nadal nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce i poważniej zagrozić Marianowi Kelemenowi. Goście długimi momentami mieli problem z wyjściem z własnej połowy i ograniczali się jedynie do wybijania piłki spod własnego pola karnego. W pierwszej połowie nie przeprowadzili ani jednej składnej akcji zakończonej groźnym strzałem.
Śląsk mógł przed przerwą zdobyć drugiego gola. Po świetnym dośrodkowaniu Mateusza Machaja Flavio Paixao musiał tylko dostawić nogę. Uczynił to jednak tak fatalnie, że zamiast posłać piłkę z dwóch metrów do siatki, zagrał do obrońców rywali.
W drugiej połowie Górnik zaczął grać agresywniej i odważniej, samo spotkanie się wyrównało. Nadal jednak składniej akcje konstruował Śląsk. W 53. min. mógł zdobyć drugiego gola, ale strzał Dalibora Stevanovica z pola karnego trafił tylko w boczną siatkę.
Goście pierwszy raz zmusili Kelemena do wysiłku w 62. minucie. Po stracie Toma Hateleya w pole karne wbiegł Przemysław Oziębała. Uderzył mocno, ale wprost w bramkarza Śląska i ten nie miał problemów ze złapaniem piłki. Od tego momentu mecz się w końcu ożywił.
Górnik, nie mając już nic do stracenia, zaczął atakować większą liczbą zawodników. Wrocławianie cofnęli się natomiast na własną połowę i szukali szans w kontratakach. Akcje szybko przenosiły się spod jednej bramki pod drugą, ale brakowało precyzji w ich rozegraniu i przeważnie kończyły się niczym.
Nadeszła jednak 80. minuta. Po dośrodkowaniu w pole karne Bartosz Iwan przyjmując piłkę uwolnił się od pilnującego go obrońcy i znalazł się w idealnej sytuacji. Nie strzelał mocno, lecz przymierzył i Kelemen był bez szans.
Kilka chwil później Śląsk mógł ponownie prowadzić. Najpierw ładnie uderzył Sylwester Patejuk i Kasprzik z wielkim trudem odbił piłkę na róg. Po rzucie rożnym futbolówka trafiła do Stevanovica, który huknął z całych sił, ale trafił tylko w słupek. Na tym emocje we Wrocławiu się skończyły.

Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

REKLAMA

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Marco Paixao (25-głową), 1:1 Bartosz Iwan (80).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Krzysztof Ostrowski, Tom Hataley. Górnik Zabrze: Wojciech Łuczak, Maciej Małkowski, Przemysław Oziębała.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 10 992.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Adam Kokoszka, Krzysztof Ostrowski - Flavio Paixao (66. Sylwester Patejuk), Tom Hateley, Dalibor Stevanovic, Mateusz Machaj (75. Sebastian Mila), Robert Pich (89. Sebino Plaku) - Marco Paixao.
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Maciej Mańka, Tomasz Wełnicki, Antoni Łukasiewicz, Rafał Kosznik - Łukasz Madej (68. Bartosz Iwan), Radosław Sobolewski, Wojciech Łuczak (89. Szymon Drewniak), Prejuce Nakoulma, Maciej Małkowski (56. Tomas Majtan) - Przemysław Oziębała.

 

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej