Ekstraklasa: Górnik wypuścił zwycięstwo z rąk
Górnik zremisował z Jagiellonią po meczu, w którym prowadził 3:0 po 33 minutach. Było w tym spotkaniu sześć goli, dwa rzuty karne gości, dwa strzały w poprzeczkę i jeden w słupek w wykonaniu gospodarzy.
2014-03-31, 07:45
Posłuchaj
Piłkarze Górnika zapowiadali walkę o pierwsze w tym roku zwycięstwo i rzeczywiście od początku spotkania rzucili się na rywali. Być może zmobilizowała ich obecność na trybunach selekcjonera kadry Adama Nawałki, jesienią prowadzącego zabrzański zespół. W pierwszych 45 minutach mogli zdobyć kilka bramek więcej, skończyło się na trzech.
Goście sprawiali wrażenie zaskoczonych tym szturmem. Ich obrona popełniała błędy, stoper Martin Baran o mały włos nie pokonał własnego bramkarza już w 6. minucie. Potem dwukrotnie piłka przeszła po poprzeczce białostockiej bramki po uderzeniach Prejuce'a Nakoulmy, Bartosz Iwan trafił w boczną siatkę, wreszcie z bliska cel osiągnął Przemysław Oziębała.
Zabrzanie naciskali dalej, czego efektem były kolejne dwa gole Radosława Sobolewskiego i Iwana.
Wydawało się, że Górnik panuje na murawie niepodzielnie. Tymczasem po rzucie wolnym Daniego Quintany w polu karnym gospodarzy refleksem popisał się Adam Dźwigała i znalazł drogę do siatki.
REKLAMA
W tej akcji Górnik stracił nie tylko gola, ale i Bartosza Iwana, staranowanego przez swojego bramkarza.
Po przerwie goście zachęceni kontaktową bramką ruszyli do przodu. Ich akcje szybko przyniosły skutek. Co prawda Dawid Plizga nie wykorzystał sytuacji sam na sam z zabrzańskim bramkarzem, ale po chwili z karnego pokonał Grzegorza Kasprzika Quintana.
Piłkarze z Białegostoku, czując szansę na uratowanie remisu, parli do powiększenia bramkowego dorobku. Zyskało widowisko, chociaż zabrzańscy kibice raczej byli innego zdania, mając w pamięci pierwszą połowę. Dobrej okazji dla gospodarzy nie wykorzystał znów Nakoulma, bramkarz gości obronił przy "pomocy" słupka.
A goście wyrównali, ponownie trafiając z karnego. Tym razem jedenastkę zamienił na gola Plizga, ustalając wynik. "To niemożliwe" - słychać było z widowni.
REKLAMA
Górnik na ligowe zwycięstwo czeka od 3 grudnia 2103, kiedy pokonał Widzew Łódź 3:2.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii): "Mamy za sobą najlepszą i najgorszą w naszym wykonaniu połowę meczu w tym sezonie. Działo się dziś na boisku wiele. Jesteśmy przegrani, bo nie zdobyliśmy trzech punktów i wygrani, bo podnieśliśmy się od 0:3 do 3:3 i stworzyliśmy oprócz tego kilka niezłych sytuacji. Remis nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn. Ale stworzyliśmy dziś świetne widowisko dla kibiców. Walczymy dalej, ten mecz utwierdził nas w wierze, że możemy wygrać z najlepszymi. W dobrych nastrojach pojedziemy na arcyważny mecz z Lechem Poznań. Powiedziałem zawodnikom w szatni podczas przerwy, że nieważne jak się upada, ważne jak się wstaje".
Józef Dankowski (trener Górnika): "Widowisko może i było świetne, ale jeśli chodzi o nasz zespół, to tylko do przerwy. Prowadząc 3:0 można się było pokusić o zdobycie jeszcze jednej, dwóch bramek i prawdopodobnie wtedy mecz nie skończyłby się remisem. Niestety odezwały się demony przeszłości. Jesteśmy bardzo źli na siebie. Nie można grać tak różnych połówek spotkania. Co prawda istotna była bramka stracona tuż przed przerwą, ale przecież zostało jeszcze drugie 45 minut. Nie można tak biernie stać i przyglądać się, jak rywal odrabia straty".
REKLAMA
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 3:3 (3:1)
Bramki: 1:0 Przemysław Oziębała (23), 2:0 Radosław Sobolewski (28), 3:0 Bartosz Iwan (33), 3:1 Adam Dźwigała (42), 3:2 Dani Quintana (50-karny), 3:3 Dawid Plizga (81-karny).
Żółte kartki - Górnik Zabrze: Bartosz Iwan. Jagiellonia Białystok: Joel Perovuo.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
REKLAMA
Widzów: 3 000.
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Paweł Olkowski, Boris Pandza, Antoni Łukasiewicz, Rafał Kosznik - Prejuce Nakoulma, Radosław Sobolewski, Robert Jeż (64. Łukasz Madej), Wojciech Łuczak (58. Szymon Drewniak), Przemysław Oziębała - Bartosz Iwan (45. Mateusz Zachara).
Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Adam Waszkiewicz (46. Dawid Plizga), Ugochukwu Ukah, Martin Baran, Jakub Tosik - Dani Quintana, Joel Perovuo, Adam Dźwigała, Maciej Gajos (90. Paweł Drażba), Nika Dżalamidze (74. Sebastian Rajalakso) - Bekim Balaj.
mr
REKLAMA
REKLAMA