Brzeziński: Putin jest przejściowym fenomenem, a nie przyszłością Rosji
Rosja się zmieni. Ale to wymaga czasu. - Trzeba być cierpliwym i rozumieć, że oni w pewnym sensie są we wczesnych etapach własnego wyzwolenia się - mówi prof. Zbigniew Brzeziński.
2014-03-29, 10:40
Posłuchaj
Brzeziński uważa, że "są dwie Rosje". Jedna to ta, której Putin jawi się jako bohater i którą charakteryzuje "szowinizm, brutalność, cynizm, zakłamanie". Ale jest też "inna Rosja", która napaja nadzieją. To Rosja złożona z klasy średniej, która rozwinęła się za prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. To Rosja kosmopolityczna, która podróżuje i rozumie konieczność demokracji.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
(źródło: Fakty TVN/x-news)
REKLAMA
- Jestem przekonany, że Putin jest przejściowym fenomenem, a nie przyszłością Rosji - powiedział były doradca prezydenta USA. Profesor zastrzegł jednak, że upłynie wiele czasu - więcej niż kiedyś przewidywał - zanim Putin odejdzie, a klasa średnia zyska niezbędne wpływy, by zmienić Rosję.
- To wymaga dużej cierpliwości i zasadniczego przewartościowania przez Rosjan ich własnej roli. Ostatecznie całość państwowości rosyjskiej to jest dyktatura, to jest władza, to jest brak wolności osobistej i brak szacunku dla niezależnej istoty ludzkiej. To wymaga wielkiej przemiany wewnętrznej. Trzeba być cierpliwym i rozumieć, że oni w pewnym sensie są we wczesnych etapach własnego wyzwolenia się - powiedział Brzeziński.
W ten sposób skomentował ostatnie sondaże poparcia dla działań gospodarza Kremla. Wynika z nich jednoznacznie, że Rosjanie murem stoją za swoim prezydentem. Pracownia WCIOM poinformowała we czwartek, że popularność Putina wynosiła w ostatnim tygodniu marca - ponad 80 procent.
W połowie marca Rosja dokonała aneksji Krymu. Przejęcie półwyspu dokonało się bez rozlewu krwi. Większość ukraińskich żołnierzy stacjonujących na Krymie przeszła na stronę Rosji. Rząd w Kijowie podał, ze spośród 19 tysięcy wojskowych, na Ukrainę chce wrócić 4 tysiące. Przejęcie półwyspu nie zakończyło rosyjskich manewrów wojskowych przy zachodniej granicy. Zdaniem amerykańskiego Pentagonu w tych regionach skoncentrowano około 30 tysięcy wojsk, gotowych do ataku w każdym momencie.
Zdaniem Brzezińskiego, wciąż nie wiadomo po co Putin wyprowadził wojska z koszar. - W obecnej sytuacji, gdy stanowisko Rosji nie jest jasne i nie wiemy czy zaatakują, czy nie - mówił. Jego zdaniem, administracja Obamy popełniła błąd ogłaszając, że - w razie wybuchu wojny - nie zamierza interweniować zbrojnie na Ukrainie.
REKLAMA
(źródło: CNN Newsource/x-news)
"Putin może nie poprzestać na Krymi">>>
Były doradca prezydenta Cartera uważa, że trzeba trzymać Putina w niepewności. - Może zainterweniujemy a może nie, a może będziemy zbroić Ukraińców - powiedział.
REKLAMA
Jego zdaniem, ważne jest, że Chiny nie opowiedziały się jednoznacznie po stronie Moskwy i nie poparły rosyjskiej aneksji Krymu. Ocenił, że Putin musiał być też bardzo rozczarowany, że nie otrzymał poparcia z Pekinu. - To uderzające. Musiało go też zaskoczyć, że i inne kraje z sąsiedztwa Rosji zajęły neutralne stanowisko ws. Krymu - dodał.
Zdaniem Brzezińskiego możliwe jest, że Rosja nie zatrzyma się na aneksji Krymu i dokona dalszej agresji na Ukrainie. Ale zauważył, że Putin może być pod presją rosyjskich elit biznesowych, które obawiają się reperkusji w przypadku dalszej eskalacji konfliktu.
"Putin musi wiedzieć, że Ukraińcy nie zostaną sami">>>
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA