Ukraina odpowiada Rosji: przestańcie nas pouczać!
Kijów nie ma wątpliwości: Moskwa dąży do zdestabilizowania sytuacji na Ukrainie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa, że świadczą o tym ostatnie wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji.
2014-03-30, 22:29
- Pod lufami swoich automatów agresor żąda tylko jednego: pełnej kapitulacji Ukrainy, jej rozpadu i zniszczenia ukraińskiej państwowości. Tylko tak odczytuje się na Ukrainie warunki federalizacji, drugiego języka państwowego, referendów itp.- to odpowiedź ukraińskiego MSZ na ostatnie wypowiedzi Siergieja Ławrowa.
Minister spraw zagranicznych Rosji w sposób jednoznaczny określił co powinny zrobić władze w Kijowie. Po pierwsze: powinny doprowadzić do referendów w każdym regionie, tak by ich mieszkańcy mogli odpowiedzieć się za oderwaniem od stolicy Ukrainy. - Szczerze mówiąc, nie widzę dla Ukrainy innej drogi niż federalizacja. Choć być może ktoś wie lepiej i zna magiczne rozwiązanie, pozwalające na zachowanie państwa unitarnego - powiedział szef rosyjskiego MSZ.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Jego zdaniem, język rosyjski powinien być zaś uznany jako drugi obowiązujący an Ukrainie.
- Pouczający i ultymatywny ton tych wypowiedzi świadczy o tym, że Rosji jako prawdziwemu agresorowi nie jest potrzebne żadne uregulowanie sytuacji - tak na te słowa reaguje rząd w Kijowie.
Resort dyplomacji zaproponował stronie rosyjskiej, by zamiast dyktować warunki niepodległemu państwu zwróciła uwagę na dramatyczną sytuację własnych mniejszości narodowych, w tym także ukraińskiej.
- Dlaczego Rosja sama nie napełni federalizmu, który jest zapisany w nazwie tego państwa, treścią realną, a nie tylko deklaratywną? Dlaczego nie dać większych pełnomocnictw narodowym podmiotom Federacji Rosyjskiej, których rozwój jest ograniczany obecnie równie brutalnie, jak w czasach carskich i sowieckich? - pyta ukraińskie MSZ.
Stawia również pytanie o to, dlaczego sama Rosja nie wprowadzi innych języków państwowych oprócz rosyjskiego - na przykład ukraińskiego, którym mówią miliony obywateli Rosji - i nie przeprowadzi u siebie referendów na temat poszerzenia autonomii lub niepodległości podmiotów federacji.
- Nie należy pouczać innych. Zacznijcie lepiej zaprowadzać porządek we własnym państwie. Macie wystarczająco dużo problemów - zaznaczyło ukraińskie MSZ.
Ławrow zarzucił w wywiadzie telewizyjnym ministrowi spraw zagranicznych Ukrainy Andrijowi Deszczycy, że odrzuca on ideę federalizacji Ukrainy i uznania rosyjskiego za drugi język państwowy.
- Jeśli obecne władze w Kijowie będą obstawać przy odrzucaniu idei delegowania pełnomocnictw regionom - a jesteśmy przekonani, że można to zrobić skutecznie tylko poprzez federalizację - jeśli Rosjanie i język rosyjski będą wciąż ignorowane, to sądzę, że nic nie wyjdzie z reformy konstytucyjnej, która w jakiejś postaci już się jakby zaczęła - oznajmił Ławrow.
W niedzielę wieczorem rosyjski minister ma się spotkać w Paryżu z sekretarzem stanu USA. Francuscy komentatorzy przytaczają słowa Ławrowa, że w sposobie widzenia przez Zachód i przez Moskwę spraw rozgrywających się na Ukrainie wreszcie pojawiło się tyle punktów zbieżnych, iż można mówić o możliwości wypracowania wspólnego stanowiska.
Władimir Putin po najnowszej fali sankcji wprowadzonych przez Stany Zjednoczone wobec najwyższych rangą przedstawicieli elity politycznej i gospodarczej, po raz pierwszy z własnej inicjatywy zadzwonił do prezydenta Baracka Obamy.
Po tej rozmowie John Kerry, który był w drodze z Arabii Saudyjskiej do Waszyngtonu, skierował samolot do Paryża. Szefowie dyplomacji Stanów Zjednoczonych i Rosji odbyli też rozmowę telefoniczną. Siergiej Ławrow oświadczył między innymi, że Rosja nie zamierza przekraczać granicy z Ukrainą.
Amerykanie domagają się od Moskwy wycofania tysięcy żołnierzy wyposażonych w sprzęt do operacji ofensywnych, z rejonów przy granicy ukraińskiej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/PAP/asop