Donieck: separatyści ogłosili "niepodległość" w składzie Rosji
Takie oświadczenie wygłosiła samozwańcza "rada ludowa", która zebrała się w okupowanej przez separatystów siedzibie lokalnej administracji.
2014-04-07, 13:08
Posłuchaj
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Separatyści zaatakowali na wschodzie Ukrainy. Jaceniuk oskarża Rosję o plany inwazji [relacja] >>>
Separatyści w Doniecku ogłosili powstanie Niepodległej Republiki Donieckiej w składzie Rosji. Decyzję podjęła rada ludowa.
REKLAMA
"Rada ludowa" to około 50-100 osób, część tych które zajęły w niedzielę budynek administracji obwodowej. Właśnie tam odbyło się posiedzenie samozwańczej rady, gdzie ogłoszono o powstaniu republiki i zwrócono się o pomoc do Rosji. - Jesteśmy gotowi walczyć i umierać za nasze ideały i poglądy, ale bez poparcia Rosji będzie nam trudno walczyć z kijowską juntą i jej neofaszystowskim systemem - mówił jeden z przemawiających z trybuny rady.
Początkowo separatyści chcieli, by decyzję o utworzeniu "republiki donieckiej" podjęli deputowani rady obwodowej, jednak ci nie pojawili się na posiedzeniu, w związku z czym aktywiści ruchów prorosyjskich oświadczyli, że pozbawiają ich mandatów.
Po proklamowaniu Donieckiej Republiki Ludowej z masztu nad siedzibą władz obwodu zdjęto flagę Ukrainy i zamiast niej powieszono czarno-niebiesko-czerwoną flagę DRL.
Siły prorosyjskie oznajmiły, że 11 maja przeprowadzą referendum niepodległościowe i ostrzegły władze Ukrainy przed próbami zablokowania tej inicjatywy. - Jeśli nielegalne władze w Kijowie spróbują nam przeszkodzić, to zwrócimy się do kierownictwa Federacji Rosyjskiej z prośbą o wprowadzenie wojskowych oddziałów pokojowych - oświadczył jeden z przemawiających na wiecu.
W związku z sytuacją do Doniecka udał się w poniedziałek pierwszy wicepremier Ukrainy Witalij Jarema. Szef ukraińskiego rządu Arsenij Jaceniuk oświadczył tego dnia, że nastroje separatystyczne we wschodnich obwodach kraju podsyca Rosja, która szuka przyczyn do wtargnięcia na terytorium Ukrainy.
Prorosyjscy separatyści zajęli także budynki lokalnych władz w Ługańsku i Charkowie. W tym pierwszym mieście wtargnęli do siedziby Służby Bezpieczeństwa, a w drugim do administracji obwodowej i - wbrew twierdzeniom ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa - dotąd go nie opuścili. Władze twierdzą, że mają plan rozwiązania sytuacji.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
REKLAMA