List Władimira Putina
Ukraina ma względem Rosji wielomiliardowe długi wynikające z opóźnień w płatności za dostawy gazu. Władimir Putin w liście skierowanym do osiemnastu przywódców Unii Europejskiej, wzywa do rozpoczęcia konsultacji prowadzących do ustabilizowania sytuacji ekonomicznej Kijowa.
2014-04-11, 11:44
Posłuchaj
Rosyjski prezydent poinformował w liście, że w przypadku nieuregulowania przez Ukrainę należności w wysokości 2,2 miliarda dolarów, dostawca gazu – Gazprom – zastosuje względem Kijowa system przedpłat, a w przypadku kolejnych naruszeń – zawiesi transport surowca.
- Władimir Putin formułując taki list, wywiera na państwa Europy Zachodniej szczególnego rodzaju presję. Wynika z tego, że prezydent Rosji o sprawach Ukrainy chce rozmawiać z zachodnimi partnerami, a nie z Kijowem, który w tej sprawie jest najbardziej zainteresowanym podmiotem – powiedział w Polskim Radiu 24 dr Szymon Kardaś z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
Dwa scenariusze
Przywódcy państw Unii Europejskich na list Władimira Putina mogą zagregować w dwojaki sposób. Alternatywą dla niepodjęcia rozmów jest rozpoczęcie dialogu z Moskwą.
- Prezydent Rosji rozpatruje dwa scenariusze – oba są korzystne dla Moskwy. Według pierwszego – zakładającego rozmowy z partnerami unijnymi – Zachód przyznałby pośrednio rację Władimirowi Putinowi w krytycznej tezie, która została przedstawiona w liście. Z drugiej strony Zachód może odmówić podjęcia rozmów z Moskwą. To dałoby Rosji możliwość uzasadnionego – z jej punktu widzenia – wyłączenia dopływu gazu na Ukrainę. W konsekwencji mogłoby się to wiązać z ograniczeniem dostaw surowca do państw Unii Europejskiej – zauważył Gość PR24.
Destabilizacja państwa
Władimir Putin swoimi działaniami utrudnia prowadzenie polityki władzom w Kijowie. Na wschodzie Ukrainy wzrastają też nastroje separatystyczne. W ostatnim czasie w Doniecku powołano nawet niezależną Ludową Republikę Doniecka.
- Próby podgrzewania nastrojów separatystycznych na Ukrainie nie udają się, ponieważ są one sztuczne. Rosjanie sądzili, że sytuacja będzie kształtowała się korzystniej z ich punktu widzenia. Jednak w przypadku wschodnich regionów proces nie przebiega tak sprawnie, jak na Krymie – ocenił dr Szymon Kardaś.
PR24/MP