Birma: nie żyje wieloletni dysydent Win Tin

Jeden z założycieli Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) zmarł w poniedziałek w Rangunie. Miał 84 lata.

2014-04-21, 10:45

Birma: nie żyje wieloletni dysydent Win Tin

- Jesteśmy niezmiernie zasmuceni z powodu śmierci Win Tina - powiedział rzecznik Narodowej Ligii na rzecz Demokracji Nyan Win. - Będziemy kontynuować jego dzieło, będziemy podążać jego ścieżką ku demokracji - oświadczył.
Podkreślił, że Win Tin do końca życia popierał przywódczynię birmańskiej opozycji, współzałożycielkę NLD i ikonę walki o demokrację i prawa człowieka Aung San Suu Kyi.
Narodowa Liga na rzecz Demokracji powstała w 1988 roku w czasie prodemokratycznego Powstania 8888, które zostało brutalnie stłumione przez wojsko. W masakrze 8 sierpnia 1988 roku (stąd nazwa powstania) siły junty zabiły ponad trzy tysiące nieuzbrojonych cywili, domagających się demokratyzacji kraju.
Win Tin został aresztowany w 1989 roku i skazany na karę 20 lat pozbawienia wolności za rozpowszechnianie antyrządowych treści i schronienie dziewczyny, która przypuszczalnie dokonała nielegalnej aborcji. W więzieniu Insein w Rangunie był torturowany.
We wrześniu 2008 roku na mocy amnestii został zwolniony po blisko 19 latach. Obiecał wówczas, że będzie walczył w kraju na rzecz demokracji i uwolnienia więźniów politycznych. Na znak solidarności z nimi zawsze chodził w niebieskiej koszuli - typowym uniformie osadzonych.
W 1990 roku NLD wygrała wybory parlamentarne, ale rządząca krajem junta wojskowa zignorowała ich rezultaty. Na ponowne wybory wojskowi zezwolili dopiero w 2010 roku, lecz NLD zbojkotowała głosowanie. Zwyciężyła wówczas zbliżona do armii Partia Związku Solidarności i Rozwoju (USDP).
W roku następnym rządzący Birmą od 1962 roku wojskowi przekazali formalnie władzę popieranej przez nich administracji cywilnej, która wyraziła chęć dialogu z demokratyczną opozycją i przywróciła legalność partii NLD.
Prezydent Thein Sein m.in. osiągnął pojednanie z mniejszościami etnicznymi oraz przywrócił prawo do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych. Od tego czasu reżim uwolnił w kilku falach setki więźniów sumienia: opozycjonistów, mnichów buddyjskich, dziennikarzy i adwokatów.
Jednym z problemów, z jakimi wciąż boryka się Birma, są napięcia między grupami etnicznymi i wyznaniowymi.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej