Katastrofa promu w Korei Południowej. Liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 100
Miejscowa straż przybrzeżna podała, że wydobyto już 108 ciał ofiar. 198 osób nadal uważa się za zaginione.
2014-04-22, 10:20
Na pokładzie promu "Sewol", który w ubiegłą środę zatonął u południowych wybrzeży Korei Południowej, było 476 osób, w większości dzieci. Oczekuje się, że liczba ofiar śmiertelnych przekroczy 300 bowiem szanse na odnalezienie kogokolwiek przy życiu spadły praktycznie do zera.
Uratowano 174 osoby, w tym kapitana, który jako jeden z pierwszych opuścił tonący statek , oraz znaczną część załogi.
<<<Kapitan pierwszy opuścił pokład?>>>
Z prowadzonego przez koreańskie urzędy dochodzenia wynika, że kapitan Li Czon Sok do ostatniej chwili zwlekał z ewakuacją pasażerów i opuścił statek, gdy na pokładzie znajdowały się jeszcze setki ludzi.
REKLAMA
CNN Newsource/x-news
Kapitana Li oraz dwóch oficerów policja aresztowała. W poniedziałek prokuratura podała, że zatrzymano kolejnych czterech członków załogi pod zarzutem kryminalnego zaniedbania obowiązków i pogwałcenia prawa morskiego.
<<<Kolejni członkowie załogi zatrzymani>>>
Dopiero w sobotę wieczorem (czasu lokalnego) płetwonurkom udało się po raz pierwszy dostać do wnętrza wraku. Przez pierwsze trzy dni od katastrofy uniemożliwiały to wzburzone morze, mętna woda i silne prądy.
REKLAMA
Prom o wyporności 6.586 ton pływał z Inczhonu na Czedżu dwa razy w tygodniu. Został wybudowany w 1994 roku w Japonii. Południowokoreańska firma Chonghaejin Marine Co. kupiła statek pod koniec 2012 r. Na pokład może zabrać on ponad 900 pasażerów, 180 pojazdów i 150 kontenerów.
Była to jedna z najtragiczniejszych morskich katastrof w Korei Południowej w ciągu ostatnich 20 lat.
CNN Newsource/x-news
Czytaj też<<<Prezydent Korei Płd.: działania załogi równoznaczne z morderstwem>>>
REKLAMA
W 1970 roku w takich wypadkach zginęło 323 pasażerów, a w 1993 roku 292.
IAR,PAP,kh
REKLAMA