Polski rząd legitymizuje działania władz Rosji wobec Ukrainy?
- Wszystkie polskie instytucje państwowe powinny się wycofać z organizacji Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce - uważa prof. Antoni Dudek, który pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Instytutu Pamięci Narodowej.
2014-04-22, 10:40
- Czym innym są kontakty organizacji pozarządowych, te powinny być kontynuowane, a czym innym są kontakty polskich instytucji państwowych, które wymagają spotkań ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami. To w istocie rzeczy oznaczałoby pośrednią legitymizację dla działań, które Rosja podjęła wobec Ukrainy w ostatnich miesiącach. A to jest absolutnie niedopuszczalne - powiedział PAP Antoni Dudek.
Na początku kwietnia wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Nałęcz-Pełczyńska mówiła w Moskwie, że przygotowania do "roku Polski w Rosji” będą kontynuowane. - Kultura jest ostatnią rzeczą, której należałoby się wyrzekać w kontaktach polsko-rosyjskich - tłumaczył wtedy uczestniczący w rozmowach z przedstawicielami władz Rosji ambasador RP Wojciech Zajączkowski.
Odwołania obchodów zażądało PiS tuż po tym, jak Rosja dokonała aneksji Krymu.
Kazimierz M. Ujazdowski mówił wtedy, że "nie można robić dwóch rzeczy na raz - traktować Putina jako agresora, łamiącego zasady prawa międzynarodowego, a z drugiej strony podejmować symboliczne działania w zakresie wymiany kultury".
Z udziału w imprezie zrezygnował na początku marca Instytut Pamięci Narodowej.
- To była suwerenna decyzja. Władze Rosji zdecydowały się na otwartą agresję wobec Ukrainy, wobec czego IPN w oczywisty sposób nie mógł pozostać obojętny. W Instytucie patrzymy na tę sprawę przez pryzmat określonych i znanych nam z najnowszej historii analogii - tłumaczył prezes placówki Łukasz Kamiński.
W ramach Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce IPN planował przeprowadzenie badań opinii publicznej w obu państwach. Miały one dotyczyć m.in. różnic i podobieństw w postrzeganiu historii, a także wzajemnych uprzedzeń i stereotypów. - Polacy i Rosjanie mieli wspólnie zastanowić się, dlaczego pamięć o historii Polaków i Rosjan w niektórych sprawach tak radykalnie się różni i co można byłoby zrobić, by to zmienić, a przynajmniej lepiej się rozumieć - tłumaczył szef Instytutu.
Prezes IPN podkreślił, że wycofanie się z udziału w obchodach nie oznacza zerwania wszelkich relacji z Rosją, a zwłaszcza z jej organizacjami pozarządowymi. - Nie ma mowy o unikaniu kontaktu z Rosjanami, rosyjskimi organizacjami, czy nawet pewnymi instytucjami, jak rosyjskie archiwa - zapewnił Kamiński.
Według Antoniego Dudka, polski MSZ podtrzymując decyzję o przygotowaniach do obchodów popełnia błąd. Historyk uważa, że Warszawa powinna stać się jednym z organizatorów "kordonu sanitarnego wokół władz państwowych Rosji", co oznaczałoby, że polskie władze nie tylko wycofają się z organizacji Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce, ale będą również zachęcać inne państwa do ograniczenia tego typu kontaktów.
- Władze rosyjskie muszą odczuć pewną izolację na arenie międzynarodowej. Wiadomo, że w Polsce wiedza o rosyjskiej polityce jest bez porównania większa niż na Zachodzie. Jeżeli my nie damy przykładu, to czego możemy żądać od Francuzów, Hiszpanów czy Włochów. Musimy zacząć od siebie - przekonuje Dudek.
Rok Polski w Rosji i Rok Rosji w Polsce to inicjatywa, która ma pozwolić Polakom i Rosjanom przedstawić własne najważniejsze osiągnięcia gospodarcze, naukowe i kulturalne. Inicjatywa ta wiąże się z podpisaną 19 grudnia 2013 roku przez ministrów spraw zagranicznych Polski i Rosji - Radosława Sikorskiego i Siergieja Ławrowa - deklaracją "Program 2020 w relacjach polsko-rosyjskich". Deklaracja jest spisem priorytetów i kierunków współpracy między obydwoma krajami.
W kwietniu polski MSZ poinformował, że Rosja i Polska uzgodniły, że wymiar polityczny obchodów będzie zdecydowanie ograniczony. Z polskiej strony główny nacisk ma być położony na dialog między Polakami i Rosjanami, tak by przedstawić polski punkt widzenia dotyczący m.in. demokratycznego charakteru Unii Europejskiej i państwa polskiego po 25 latach od upadku komunizmu.
Ostateczne decyzje dotyczące organizacji obchodów, w tym konkretnych przedsięwzięć, mają zapaść w czerwcu.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
PAP/asop