Prorosyjscy separatyści przetrzymują amerykańskiego dziennikarza
Simon Ostrovsky pracuje dla telewizji informacyjnej Vice News. Od tygodni relacjonował kryzys na Ukrainie. Ostatnio przygotowywał materiały o zamaskowanych mężczyznach okupujących budynki w Słowiańsku.
2014-04-23, 16:10
Dziennikarz został uprowadzony we wtorek. Samozwańczy mer Słowiańska Wiaczesław Ponomariow poinformował, że znajduje się w opanowanym przez separatystów budynku delegatury Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w mieście i czuje się dobrze. - Nie został zatrzymany, uprowadzony, ani aresztowany; pracuje obecnie w gmachu SBU - powiedział Ponomariow. Dodał, że rozmawiał z rodzicami Ostrovsky'ego.
Rzeczniczka separatystów Stella Choroszewa, pytana dlaczego dziennikarz przebywa w gmachu SBU, odpowiedziała, że jest podejrzewany o wrogą działalność. Dodała, że w jego sprawie prowadzone jest śledztwo.
Konto dziennikarza na Twitterze od poniedziałku nie jest aktywne, a telewizja Vice News podała, że jest w kontakcie z Departamentem Stanu USA i innymi instytucjami amerykańskimi by zapewnić bezpieczeństwo swojemu pracownikowi.
W poniedziałek trzech fotoreporterów - francuski, włoski i białoruski - zostało na krótko zatrzymanych przez separatystów; zanim ich wypuszczono, skontrolowano im dokumenty i zabrano karty pamięci z aparatów fotograficznych.
REKLAMA
Według lokalnych mediów, w sumie już 11 osób, w tym dziennikarzy zostało uprowadzonych w ciągu tygodnia w Słowiańsku i Gorłówce w obwodzie donieckim. Niektóre z nich, po jakimś czasie zostały wypuszczone, los części nie jest znany. Porwany w czwartek, lokalny polityk Batkiwszczyny Wołodymyr Rybak, został znaleziony martwy koło Słowiańska. Na ciele ma ślady po torturach. SBU twierdzi, że za morderstwem stoi rosyjski wywiad wojskowy.
Słowiańsk na północy obwodu donieckiego jest jednym z centrów działalności separatystów. Miasto jest całkowicie przez nich kontrolowane. Ukraińskie władze twierdzą, że nie interweniują zbrojnie, bo chcą uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej.
O kryzysie na Ukrainie - tu czytaj więcej >>>
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA