Dyplomaci PRL o papieżu. Opublikowano szyfrogramy
Niezbędne bardzo pilne, ciepłe gratulacje od naszych najwyższych władz - pisali tuż po wyborze Karola Wojtyły na papieża dyplomaci PRL z Rzymu do komunistycznych władz w kraju. MSZ opublikowało na swojej stronie internetowej teksty kilkunastu szyfrogramów z tamtych czasów.
2014-04-27, 15:50
Kanonizacja papieży w Polskim Radiu>>>
Dokumenty zostały odtajnione dopiero w 2008 roku.
Mamy wszelkie przesłanki, aby wybór dyskontować zarówno z punktu widzenia interesów ogólnokrajowych, jak i ustrojowych - pisali do Warszawy w dzień po wyborze Karola Wojtyły na papieża ambasador PRL w Rzymie Stanisław Trepczyński i nieformalny ambasador przy Watykanie Kazimierz Szablewski.
Oceniali, że wybór Jana Pawła II to kolejny element umocnienia autorytetu Polski na arenie międzynarodowej i wskazuje na widoczny dalszy wzrost prestiżu Polski we Włoszech. Tutejsze komentarze dotyczące Polski wyważone, ogólnie dla Polski socjalistycznej życzliwe - napisali.
Głowa Kościoła z socjalistycznego kraju
Pierwszym papieżem nie-Włochem został przedstawiciel kraju socjalistycznego. Fakt ten jest interpretowany jako uznanie przez Kościół katolicki realiów socjalistycznych w świecie - pisali Trepczyński i Szablewski. Podkreślali, że wybór nastąpił w okresie konstruktywnie układających się stosunków państwo-Kościół i Polska-Watykan. Obydwaj naciskali na Warszawę, żeby bardzo pilnie przesłała ciepłe gratulacje od najwyższych władz.
REKLAMA
Wybór Wojtyły efektem sporów wśród Włochów
18 października Szablewski w depeszy do wiceszefa MSZ Józefa Czyrka opisał kulisy konklawe na podstawie relacji sekretarza Rady ds. Publicznych Kościoła abp. Agostino Casaroli. Podkreślił, że wybór Wojtyły był całkowitym zaskoczeniem, a przed konklawe nikt nie miał wątpliwości, że papieżem zostanie Włoch. Szablewski napisał, że zdaniem Casaroli sensacyjny wybór Wojtyły jest przede wszystkim wynikiem bardzo ostrych sprzeczności w gronie kardynałów włoskich, którzy nie stanęli na wysokości zadania i nie potrafili zjednoczyć się wokół jednej kandydatury.
W depeszy poruszona została też sprawa polityki wschodniej Watykanu, w tym stosunków z Polską. Szablewski napisał, że Casaroli liczy na kontynuację linii Pawła VI. Zaznaczył również, że arcybiskup jest ostrożny i podkreśla, że w tym zakresie trzeba poczekać na stanowisko nowego papieża. Ta ostrożność jest w pełni uzasadniona, rzeczywiście problem perspektywy polsko-watykańskich kontaktów przedstawia się dzisiaj w jakościowo nowym układzie. Inne cele, inne warunki - zaznaczył Szablewski.
"Papież bardzo szybko dochodzi do siebie po sensacyjnym wyborze"
19 października sekretarz KC PZPR Stanisław Kania i szef MSZ Emil Wojtaszek nakazali Szablewskiemu, by spotkał się z Casarolim i przedstawił m.in. skład polskiej delegacji na uroczystości inauguracyjne. Szablewski miał w sposób taktowny załatwić spotkanie przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego z papieżem - tak, by propozycja wyszła od strony watykańskiej.
20 października Szablewski pisał do Kani i Wojtaszka, że złożył wizytę prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu, który powiedział, że papież bardzo serdecznie i ze wzruszeniem przyjął życzenia od najwyższych władz polskich. Wybór interpretował Wyszyński przed wszystkim w kategoriach uznania i znaczenia dla Polski - pisał Szablewski. Według jego depeszy, powołującej się na słowa abp. Casaroli, papież bardzo szybko dochodzi do siebie po sensacyjnym wyborze, "inni wolniej".
Natomiast przed konklawe w depeszy do Warszawy Szablewski zauważył, że dość niespodziewanie kardynałowie chętnie wdawali się w publiczne rozważania, jaki powinien być przyszły papież, wręcz wymieniając nazwiska. Aktywność propagandowa kardynałów przed konklawe jest niewątpliwie próbą podpowiedzenia Duchowi Świętemu odpowiedniej kandydatury na papieża - napisał nie bez złośliwości dyplomata.
Kanonizacja Jana Pawła II i Jana XXIII >>> zobacz serwis specjalny
PAP/iz/bk
REKLAMA
REKLAMA