Górnicy chcą od rządu planu ratunkowego. Ale nierentowne kopalnie wypadną z rynku
W Katowicach trwały we wtorek (29.04) manifestacje górników, którzy protestowali przeciwko decyzji Kompanii Węglowej o czasowym wstrzymaniu wydobycia węgla. Powodem jest nagromadzenie na hałdach kompanii aż 5-ciu milionów ton niesprzedanego surowca.
2014-04-29, 23:00
Posłuchaj
Górnicza manifestacja z petardami i racami przeszła we wtorek (29.04) ulicami Katowic. W proteście wzięło udział ponad 10 tys. osób. Bezpośrednią przyczyną protestu była decyzja zarządu Kompanii Węglowej o czasowym wstrzymaniu wydobycia w kopalniach należących do spółki.
Problem jest jednak znacznie poważniejszy, bo chociaż Polska jest jednym z czołowych producentów węgla na świecie, to także go importuje. Nasze elektrownie wolą sprowadzać surowiec z Rosji, Ukrainy albo Czech, bo jest on zarówno tańszy, jak i lepszej jakości.
Mamy ogólny problem nadpodaży
- Nasz węgiel jest drogi i niekonkurencyjny w stosunku do tego z Rosji, Ukrainy albo Czech – wyjaśnia Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego. – Można odnieść wrażenie, że polskie kopalnie nie idą naprzeciw przedsiębiorcom, mają bardzo wysokie koszty swojej działalności i niestety konkurencja zagraniczna ze Wschodu wygrywa z naszym węglem – dodaje. Jest tańszy m.in. ze względów bezpieczeństwa, kosztów transportu, logistyki. - Mamy ogólny problem nadpodaży na rynku węgla i ci, którzy są go w stanie taniej zaoferować – wygrywają – uważa.
Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego również podkreśla, że ceny węgla na świecie spadają. - W zeszłym roku było to 13 proc. w przypadku węgla energetycznego. Warto też pamiętać, że Stany Zjednoczone przechodzą na gaz łupkowy i eksportują duże ilości węgla, wpływając tym samym na obniżenie jego ceny – mówi. Spada też konsumpcja w Chinach, bo zwalnia gospodarka chińska.
REKLAMA
Co decyduje, że Kompania Węglowa jest w złej sytuacji
Dlaczego Kompani Węglowej, największej firmie górniczej nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej, opłaca się wstrzymać wydobycie?
Tadeusz Widuch z Instytutu Studiów Energetycznych, który był gościem radiowej Jedynki wskazuje główne przyczyny tej sytuacji.
– Przyczyn powstania takiej sytuacji jest wiele. Przede wszystkim spadek cen węgla na rynkach międzynarodowych, co pociąga wzrost konkurencji, głównie ze strony importu surowca do Polski – mówi Tadeusz Widuch z Instytutu Studiów Energetycznych
Do tego dochodzą stale rosnące koszty wydobycia, które są związane z układami geologicznymi, w jakich prowadzone jest wydobycie. Następuje stały wzrost nakładów na profilaktykę, która usunie zagrożenia i sprawi, że praca będzie bezpieczna.
REKLAMA
Inną jeszcze przyczyną jest struktura kosztów w górnictwie. - Składa się głównie z kosztów stałych, co w przypadku dekoniunktury powoduje niską elastyczność tych zakładów – mówi Tadeusz Widuch.
- Poza tym w górnictwie potrzebne jest prowadzenie ciągłych inwestycji, głównie odtworzeniowych, żeby można było w przyszłości w normalnych warunkach prowadzić eksploatację – uzupełnia.
Klienci mają wiele zastrzeżeń do działalności spółki
Są eksperci, którzy twierdzą, że Kompania jest sama sobie winna, bo nie dba o swoich klientów.
- Problemem Kompanii Węglowej jest to, że oni traktują odbiorców indywidualnych na starych zasadach. Tak było za PRL. Trzeba wprowadzić prywatyzację, a na pewno będzie się to inaczej odbywało – uważa Zygmunt Sikorski, właściciel składu opału w Sulejówku pod Warszawą.
REKLAMA
Tadeusz Widuch z Instytutu Studiów Energetycznych przyznaje, że jest szereg prostych rezerw, które da się w górnictwie wprowadzić i, które przyniosą oczekiwany efekt ekonomiczny, ale takich sposobów jest jednak coraz mniej.
Dilerzy windują ceny węgla
Okazuje się, ze węgiel u dilera może być nawet o 50 proc. droższy niż w samej kopalni.
- Węgiel, który u nas kosztuje 400 – 500 zł, jest w Wieluniu o 250 zł droższy, a to zaledwie ponad sto kilometrów – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej i przypomina, że miała ona kiedyś plany stworzenia własnej sieci dystrybucji.
Tadeusz Widuch wyjaśnia, że detaliczna sprzedaż węgla poprzez składy węglowe stanowi tylko niewielką część całej produkcji węgla kamiennego w Polsce.
– Zdecydowana większość sprzedawana jest dla energetyki. To, czy Kompania Węglowa i inne spółki węglowe uzyskują przychody w należytej wysokości, zależy głównie od cen, które się kształtują na rynku energetyki zawodowej – stwierdza.
REKLAMA
Kompania Węglowa produkuje węgiel głównie właśnie dla odbiorców z sektora energetyki.
– To jest węgiel energetyczny, który w większości odbiera energetyka zawodowa. W części jest również eksportowany, co w dzisiejszych czasach jest zupełnie nierentowne. Węgiel w eksporcie morskim jest sprzedawany zdecydowanie poniżej kosztów jego wytworzenia – wyjaśnia Tadeusz Widuch.
Oprócz eksportu, węgiel jest też do Polski przez konsumentów i sektor energetyczny importowany. Przyczyn tej sytuacji także jest wiele.
Zygmunt Sikorski, właściciel składu opału w Sulejówku pod Warszawą wyjaśnia, że nasz węgiel kosztuje netto w Kompanii Węglowej ponad 600 zł za tonę i jest droży od sprowadzanego z Rosji o nawet 300 zł.
Wprowadzenie cła na węgiel nie byłoby korzystne
Tadeusz Widuch z Instytutu Studiów Energetycznych jest przekonany, że wprowadzanie barier celnych na węgiel nie byłoby rozsądne. Natomiast można się zastanowić, co zrobić, aby uchronić się przed węglem gorszej jakości, np. takim, który zawiera ponadnormatywną zawartość siarki czy fosforu. - Na taki surowiec można by wprowadzić ograniczenia importowe – uważa.
REKLAMA
Konkurencją dla Kampanii Węglowej są też inne zakłady produkcyjne, np. firmy, które chcą budować nowe kopalnie na Lubelszczyźnie, bo tam się wydobywa węgiel znacznie taniej.
- Tam jest taniej, bo dostęp do węgla mniej kosztuje. Mnożenie spółek węglowych i przedsiębiorstw prowadzących eksploatację węgla powoduje wewnętrzną konkurencję – komentuje Tadeusza Widuch z Instytutu Studiów Energetycznych.
Przypomina, że w latach 1998 – 2004 był prowadzony program restrukturyzacji węgla kamiennego, który miał doprowadzić do funkcjonowania górnictwa w warunkach rynkowych. - Tworzenie kilku spółek węglowych nawet, gdy jest jeden właściciel, jakim jest skarb państwa miało sens, ponieważ powodowało działalność rynkową – mówi.
Jakie ma być górnictwo w przyszłości
- Dziś możemy mieć wątpliwości czy istnieje możliwość stworzenia modelu górnictwa, który w warunkach rynkowych powodowałby wygenerowanie takich przychodów, które wystarczyłyby na pokrycie wszystkich zobowiązań i na niezbędne inwestycje. W naszych warunkach jest to bardzo trudne i właściciel musi się poważnie zastanowić nad tym, jaką formułę w przyszłości górnictwo ma przyjąć – mówi Tadeusz Widuch.
REKLAMA
Ratować przede wszystkim rentowne kopalnie
Powstaje pytanie, co stanie się z niektórymi kopalniami Kompanii Węglowej, ale także innymi, w których koszty wydobycia są bardzo wysokie.
- Górnicy stoją przez sporym dylematem, ponieważ nie można w jednakowym stopniu inwestować w każdą z kopalń. Te pieniądze, które są na inwestycje w kopalniach w dużych grupach węglowych powinny być alokowane inaczej – nie po równo. Ci, którzy mają lepsze perspektywy wydobywania węgla taniej, powinny otrzymać więcej. A ci, którzy produkują drogo – mniej – uważa Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego. - A w perspektywie kilku, kilkunastu lat wiele kopalń zostanie zamkniętych. I do tego trzeba się przygotować i odważnie o tym mówić – uważa Tomasz Chmal. – Raczej należy doinwestowywać te, które sobie w przyszłości poradzą – podkreśla.
Jaki model górnictwa będzie najlepszy
- Z bilansu energetycznego Polski wynika, że 95 proc. energii pochodzi z węgla, z czego ponad 50 proc. z węgla kamiennego. Jeżeli chcemy sobie zapewnić niezależność energetyczną, to trzeba zdecydować, jaki model górnictwa Polska chce osiągnąć – zastanawia się Tadeusz Widuch.
- Czy będziemy likwidować nierentowne zakłady, pozostawimy kilka kopalń, które mają perspektywę pod względem ekonomicznym, a pozostałą część węgla będziemy importować z różnych kierunków. Poza dużym problem społecznym, który trzeba rozwiązać, taki model jest możliwy do zrealizowania – mówi.
REKLAMA
Możliwy jest też inny scenariusz
- Jeśli stwierdzimy, że bezpieczeństwo energetyczne i niezależność jest na tyle ważne, że warto ponosić z tego tytułu dodatkowe koszty, możemy stworzyć taki model górnictwa, który będzie nam to zapewniał – podaje przedstawiciel Instytutu Studiów Energetycznych.
- Wówczas rezygnujemy z eksportu, ograniczamy import, natomiast górnicy muszą się liczyć z tym, że jeżeli udzielana jest górnictwu pomoc publiczna, to roszczenia ze strony załóg też muszą być poważnie ograniczone – mówi Tadeusz Widuch.
Węgla w Polsce wystarczy na co najmniej 50 lat. Bardzo ważne jest, by w jak najszybszym tempie została opracowana odpowiednia strategia dla całej branży.
Polski mix energetyczny
Polski węgiel od lat wydobywany jest coraz drożej i struktura kosztów jest bardzo mało elastyczna.
REKLAMA
- Nasz mix energetyczny oparty jest w 90 proc. o węgiel kamienny i brunatny. Wygląda na to, że pod wpływem Unii Europejskiej będzie się trochę zmieniał, poza tym rząd planuje budowę elektrowni atomowej, w związku z tym węgiel kamienny będzie z tego mixu ustępował – mówi przedstawiciel Instytutu Jagiellońskiego.
Jego zdaniem bez restrukturyzacji i odcięcia tych złóż węgla, które są mniej opłacalne oraz zamknięcia kopalni i zwolnień się nie obędzie.
Trzeba oszacować wartość złóż
Na pewno jest wiele do zrobienia, bo np. wicepremier Janusz Piechociński mówi, że koszty osobowe Kompanii Węglowej stanowią 63 proc. kosztów wydobycia węgla, podczas, gdy pod Lublinem, w kopalni Bogdanka – 36 proc. To kolosalna różnica.
- To nie jest już gospodarka centralnie planowana. Przedsiębiorstwa funkcjonują w rynkowym otoczeni i muszą porównywać to, co się dzieje na świecie. Kompania Węglowa ma kopalnie, które przynoszą zysk i takie, do których musi dopłacać. I wszyscy de facto na tym tracą - mówił w PR24 Marcin Roszkowski prezes Instytutu Jagiellońskiego.
REKLAMA
Dodaje też, że złoża Bogdanki, która jest na giełdzie, zostały wycenione, a na Śląsku dużo złóż jest nieznanych. – Nie wiadomo, jaki jest zasób tego węgla, kiedy się skończy i ile powinno kosztować jego wydobycie.
Mamy przeregulowany system
Jednym z pojawiających się postulatów jest łączenie rentownych elektrowni z nierentownymi kopalniami. – Mamy przeregulowany system, bo de facto cena węgla jest regulowana ceną prądu. Dołączenie do tego kolejnych czynników regulacyjnych może na kilka kwartałów lub lat oddalić problemy – ale one i tak wybuchną – mówi prezes Instytutu Jagiellońskiego. A może na nasz węgiel powinno się obniżyć podatki, VAT, akcyzę?
- To są doraźne działania, które nie uzdrowią sektora – mówi Marcin Roszkowski.
Wskazuje natomiast na rolę polityki. - O tyle wybory do Parlamentu Europejskiego są ważne dla górnictwa, że Unia Europejska, swoją polityką klimatyczną dobija polskie górnictwo – komentuje Marcin Roszkowski prezes Instytutu Jagiellońskiego
Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA