"Nie" dla "medialnego linczu" kibica, który rzucił bananem
Około 800 osób demonstrowało poparcie dla kibica, któremu grożą trzy lata więzienia za rzucenie bananem w piłkarza Barcelony Daniego Alvesa. Jak podkreślali, nie akceptują takiego zachowania, ale protestują przeciwko "medialnemu linczowi".
2014-05-02, 15:00
Do zdarzenia doszło w trakcie niedzielnego meczu ligi hiszpańskiej Villarreal - Barcelona, kiedy Alves przygotowywał się do dośrodkowania z rzutu rożnego. Pod nogi obrońcy gości rzucono banana. Brazylijczyk podniósł go, zjadł, a po spotkaniu jeszcze za niego podziękował.
Antyrasistowska kampania z bananami. Piłkarze wspierają Daniego Alvesa>>>
Villarreal szybko zidentyfikował sprawcę, którym okazał się 26-letni David Campayo Lleo, pracownik akademii młodzieżowej tego klubu. Natychmiast został zwolniony, otrzymał dożywotni zakaz stadionowy, a także trafił do aresztu pod zarzutem łamania praw i swobód obywatelskich. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Cała sprawa stała się głośna w mediach. Alves otrzymał liczne wyrazy wsparcia ze strony przedstawicieli świata futbolu i polityki. Prezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Joseph Blatter określił incydent mianem skandalu. Zachowanie brazylijskiego piłkarza zostało docenione przez innych sportowców oraz osoby publiczne i prywatne, a nawet polityków. Tysiące ludzi wstawiło na portalach społecznościowych swoje zdjęcia z bananem w ręku.
Demonstrujący poparcie dla oskarżonego o rasizm kibica uważają, że grożące mu surowe sankcje są wynikiem burzy medialnej, jaka rozpętała się po tym incydencie.
Akcja "Wszyscy jesteśmy małpami" była zaplanowana. "To nie Alves miał zjeść banana"
REKLAMA
/Foto Olimpik/x-news
ps, man
REKLAMA