Francuskie okręty dla Rosji

Unia Europejska i Stany Zjednoczone nakładają kolejne sankcje dyplomatyczne na Rosję. Wyraźne jest także ochłodzenie stosunków na linii NATO-Moskwa, a mimo to Francja nie rezygnuje ze sprzedaży Kremlowi okrętów desantowych „Mistral”.

2014-05-14, 21:35

Francuskie okręty dla Rosji
. Foto: wikipedia.com

Posłuchaj

14.05.14 Łukasz Kulesa „Nie demonizowałbym znaczenia konkretnego rodzaju broni i postawy Francji (…)”
+
Dodaj do playlisty

Prezydent Francji François Hollande potwierdza przekazanie „Mistrali” Rosji i podtrzymuje umowę odnośnie budowy tych okrętów, która zawarta została z Kremlem w roku 2011. Deklaracja Hollande’a wywołuje niesmak wśród przedstawicieli państw zachodnich, ale Francuzi są wyraźnie zdeterminowani w kwestii przekazania nowoczesnych okrętów Rosji.

– Sytuacja zdeterminowana jest rządami Hollande’a, które okazały się wielkim rozczarowaniem i to chyba największym w historii V Republiki. Mówi się jednak, że decyzja Hollande’a zostanie zawieszona, ponieważ Francja wciąż czeka na rozwój wydarzeń na Ukrainie i kolejne posunięcia Rosji. Sytuacja wywołuje niepokój NATO, a Francuzi z Sojuszem cały czas się boczą – oceniał w PR24 Marek Brzeziński, korespondent Polskiego Radia w Paryżu.

– Nie demonizowałbym znaczenia konkretnego rodzaju broni i postawy Francji. W czasie tego kryzysu mieliśmy całkiem stanowcze stanowisko Paryża w kwestii Ukrainy. Politycznie w ramach NATO Francuzi nie są czynnikiem hamulcowym – mówił Łukasz Kulesa z PISM.

Rasmussen: Zbrójcie się!

Anders Fogh Rasmussen wzywa państwa NATO do rozpoczęcia zbrojeń. Szef NATO nawoływał także do zacieśnienia współpracy Paktu Północnoatlantyckiego z Unią Europejską. Potencjał militarny Sojuszu znacznie przewyższa zdolności armii rosyjskiej, dlatego apele wzywające do wzmożonych zbrojeń mogą wydawać się dziwne.

REKLAMA

– Rosyjski potencjał militarny stanowi 8-10 proc. potencjału całego NATO, ale jeśli włączymy w to armię amerykańską. Nie oznacza to, że jeśli w Europie wybuchnie konflikt, to cała amerykańska potęga ruszy na pomoc europejskim sojusznikom – wyjaśniał w PR24 Andrzej Talaga, publicysta.

– Rola Stanów Zjednoczonych w zapewnianiu bezpieczeństwa Sojuszowi wciąż wzrasta. W czasie zimnej wojny Amerykanie odpowiadali za 50 proc. wydatków zbrojeniowych całości NATO, a teraz jest to ponad 70 proc. Europa zatrzymała się w miejscu, a nawet miejscami cofnęła. Amerykanie mają potencjał, ale czemu mają go używać w Europie, gdzie najbliżsi sojusznicy nie uznają za stosowne, aby dokładać swoją część? – komentował Łukasz Kulesa.

Rosja po upadku Związku Radzieckiego została zepchnięta na dalszy plan rozgrywek geopolitycznych. Niedocenianie przeciwnika jednak się mści, czego przykładem jest rosyjska aktywność na Ukrainie jako rodzaj przypomnienia, że Rosja nadal liczy się na świecie.

PR24/Grzegorz Maj

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej