Koniec kampanii przedwyborczej na Ukrainie. Nikt nie propaguje przyjaźni z Moskwą
Piątek to ostatni dzień kampanii przedwyborczej na Ukrainie. Od północy będzie obowiązywać cisza przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi.
2014-05-23, 08:49
Posłuchaj
Tegoroczna kampania była najspokojniejsza od lat. Została niemal całkowicie przyćmiona przez wydarzenia na wschodzie kraju. Kandydaci raczej nie obrzucali się błotem, najważniejsi z nich zgadzali się, że Kijów musi iść drogą integracji europejskiej. Nikt, nawet komuniści, nie propagowali przyjaźni z Moskwą, ewentualnie naciskali na neutralność i status "pozablokowy".
Ukraina przygotowuje się do wyborów prezydenckich [relacja] >>>
Andrij Linnyk z pozarządowego Komitetu Wyborców Ukrainy powiedział Polskiemu Radiu, że jego organizacja nie zanotowała nawet znacznych naruszeń. Chodzi na przykład o przypadki kupowania głosów za pieniądze czy za prezenty.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Kandydaci umieszczali także kryptoreklamę w mediach. Najmniej w telewizji, więcej w radiu, najwięcej w gazetach lokalnych. W takich działaniach przodowała była premier Julia Tymoszenko, a także związany z Partią Regionów Serhij Tihipko.
FILM: Ukraińskie władze nie wykluczają, że podczas wyborów może dojść do prowokacji. W miastach na wschodzie kraju zostaną wzmocnione oddziały milicji.
UA 1+1/x-news
REKLAMA
Według wszystkich sondaży, zwycięzcą pierwszej tury będzie zapewne Petro Poroszenko. Na drugim miejscu może znaleźć się zarówno Julia Tymoszenko, jak i Serhij Tihipko, a nawet były minister obrony Anatolij Hrycenko.
Petro Poroszenko specjalnie dla radiowej Jedynki >>>
W niedzielę zapraszamy do radiowej Jedynki na audycję podsumowującą ukraińskie głosowanie.
pp/IAR
REKLAMA
REKLAMA