Strzelanina w Belgii. Tydzień po tragedii wciąż nie ujęto sprawcy
Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę w Muzeum Żydowskim w Brukseli. Na miejscu zginęły trzy osoby, czwarta zmarła w szpitalu.
2014-05-31, 09:46
Posłuchaj
W schwytaniu zabójcy nie pomogły nagrania z monitoringu i opublikowane zdjęcia.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że sprawca strzelaniny zaparkował swój samochód przed Muzeum Żydowskim, wszedł do środka placówki i otworzył ogień. Następnie szybko odjechał z miejsca zdarzenia.
Według świadków wydarzenie wyglądało jak egzekucja. Zabójca nie działał na oślep, wyszukał swoje ofiary - małżeństwo z Izraela - i zabił je strzałem w głowę i w szyję. Opuszczając budynek oddał jeszcze kilka strzałów zabijając recepcjonistę muzeum i przypadkowego przechodnia - obywatela Belgii i Francji.
x-news.pl, STORYFUL
Kim były ofiary?
Nie ustają spekulacje, kim było zastrzelone małżeństwo. Zaraz po strzelaninie rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Izraela Jigal Palmor powiedział, że ofiarami są kobieta i mężczyzna w wieku około 50 lat, którzy mieszkają w Tel Awiwie, a w Belgii byli na wyjeździe turystycznym.
Według części belgijskich mediów, pracowali oni jednak dla izraelskiego wywiadu. Kobieta miała być czynną agentką Mosadu, a mężczyzna jego pracownikiem administracyjnym. Ale pojawiły się też informacje, że zginęli oni przypadkowo. Mieli to być księgowi, którzy pracowali dla izraelskiego rządu i pomagali Żydom z byłego Związku Radzieckiego wrócić do Izraela.
Władze obiecały, że zrobią wszystko
W następstwie ataku w całym kraju zwiększono środki bezpieczeństwa wokół miejsc związanych z Żydami. Przed muzeum bardzo szybko przyjechał premier Belgii. Elio Di Rupo zapewnił, że władze zrobią wszystko co w ich mocy, by "zidentyfikować i ująć sprawcę lub sprawców tej tragedii".
REKLAMA
Zdaniem premiera Izraela, Benjamina Netanjahu, strzelanina to skutek "nieustannego podżegania do nienawiści" wobec Żydów i ich kraju. - Na ziemi europejskiej wciąż słyszmy kalumnie i kłamstwa wymierzone w państwo Izrael - ocenił.
W opinii szefa Komisji Europejskiej, Jose Barroso, atak "godzi w europejskie wartości" i jest nie do przyjęcia. - Terroryzm nie będzie uchodził bezkarnie - podkreśliła szefowa unijnej dyplomacji, Catherine Ashton.
Prezydent Francji, Francois Hollande, "z największą mocą" potępił atak. W specjalnym oświadczeniu wyraził solidarność z Belgią i złożył kondolencje bliskim ofiar.
IAR, PAP, kk
REKLAMA