Abdykacja króla Hiszpanii
Król Hiszpanii Juan Carlos de Borbon podjął decyzję o abdykacji, a jego następcą zostanie książę Filip. O decyzji hiszpańskiego dworu poinformował na konferencji prasowej premier Mariano Rajoy.
2014-06-02, 12:46
Posłuchaj
Zdaniem komentatorów 76-letni król ustępuje, by „uratować nadszarpnięte imię monarchii”. Jej popularność spada, odkąd wydało się, że Juan Carlos polował na słonie, a jego zięć został posądzony o korupcję. Aby abdykacja była możliwa, konieczna będzie zmiana konstytucji. Następcą ustępującego króla zostanie książę Filip.
– Powody abdykacji są dwa. Jednym z nich jest stan zdrowia króla. Juan Carlos nie jest w najlepszej kondycji i widać to choćby na zdjęciach. Drugi aspekt dotyczy ratowania wizerunku hiszpańskiej monarchii, która traci w oczach społeczeństwa. Wstąpienie na tron księcia Filipa poprawi wizerunek o tyle, że nie jest on wiązany z żadnymi skandalami – mówił w PR24 dr Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki UW.
– Dziś monarchowie są jak takie „skwarki w rosole”, które nie mają wpływu na smak potrawy. Jest mi bardzo żal wizerunku Juana Carlosa, ponieważ jest monarchą bardzo zasłużonym dla Hiszpanii. Odegrał ogromną rolę w obaleniu faszyzmu i cieniem na ten fakt rzuciły się potem jego pasje łowieckie. Król i rodzina królewska liczą, że objęcie tronu przez księcia Filipa naprawi wizerunek monarchii w Hiszpanii – komentował Janusz Rolicki, publicysta.
– Informacja o abdykacji została przyjęta w Hiszpanii z pewną ulgą, ponieważ Hiszpanie od dłuższego czasu czekali na zmianę tronu. Popularność księcia Filipa rośnie i obecnie jest on najpopularniejszą osobą publiczną w Hiszpanii. Juan Carlos ma problemy zdrowotne, ale nie tylko. Strasznym ciosem dla Hiszpanów było, gdy ten ich wspaniały monarcha podczas kryzysu gospodarczego wyjechał na safari, podczas którego polował na słonie. W tej chwili monarchia ma najniższą popularność od chwili koronacji Juana Carlosa. Decyzja o abdykacji jest zmianą dekoracji, ale także nadzieją na coś nowego – relacjonowała Ewa Wysocka, korespondent Polskiego Radia w Barcelonie.
REKLAMA
PR24/Grzegorz Maj
Polecane
REKLAMA