Bezwzględni Niemcy, ultraszybcy Amerykanie
Portugalia została rzucona na kolana przez reprezentację Niemiec, ale to Amerykanie są sensacją kolejnego dnia mundialowych rozgrywek. Wszystko za sprawą bramki zdobytej już w 30 sekundzie przez Clinta Dempseya.
2014-06-17, 10:26
Posłuchaj
Porażka Portugalczyków była bardzo bolesna. Egzekutorzy z Niemiec upokorzyli drużynę Cristiano Ronaldo i wbili aż 4 bramki. Sam Thomas Müller odnotował trzy trafienia. Najszybszego gola na mistrzostwach zdobyła reprezentacja Stanów Zjednoczonych w spotkaniu z Ghaną. Bramka padła już w 30 sekundzie i całkowicie zdezorientowała afrykańską drużynę. Podczas kolejnego dnia rozgrywek padł także pierwszy bezbramkowy remis w zmaganiach Iranu z Nigerią.
Niemiecka setka
Potyczka z Portugalią była setnym meczem reprezentacji Niemiec na mistrzostwach świata. Niemiecki czołg dosłownie rozjechał Portugalczyków. Obecna na trybunach Angela Merkel pękała z dumy, gdy jej rodacy zdobywali kolejne bramki i ustalili ostatecznie wynik na 4:0. Portugalia była bezradna i nawet sam Cristiano Ronaldo nie był w stanie pomóc.
– W grze iberyjskiej drużyny zabrakło lekkości i inteligencji. W drugiej połowie mimo kilku ładnych akcji Portugalczycy nie byli w stanie przebić się przez niemiecki mur. Spotkanie zakończyło się dla Portugalii kompletnym upokorzeniem i pytaniem, czy piłkarze Paulo Bento są w stanie cokolwiek pokazać na mundialu – mówiła w PR24 Adriana Bąkowska, korespondentka Polskiego Radia w Lizbonie.
30 sekund prawdy
W kolejnym meczu grupy G Stany Zjednoczone pokonały Ghanę 2:1. Podczas tego właśnie spotkania padł najszybszy gol brazylijskiego mundialu. Clint Dempsey dał Amerykanom prowadzenie już w 30 sekundzie. Ghana wyrównała, ale zwycięską bramkę dla Stanów Zjednoczonych zdobył John Brooks Jr. Piłkarzom pogratulował sam Barack Obama.
REKLAMA
– Po pierwszym meczu trudno wysnuć daleko idące wnioski. Jest zwycięstwo, ale sama gra pozostawia wiele do życzenia. Kto jednak przejmuje się stylem? Wygranych się nie sądzi – powiedział Jan Pachlowski, reporter z Chicago.
Kolejne mecze przed nami i kolejne emocje. Swój pierwszy mecz rozegra fenomenalnie spisująca się w eliminacjach Belgia. Przez wielu drużyna „Czerwonych Diabłów” uważana jest za czarnego konia brazylijskich rozgrywek.
Zapraszamy do wysłuchania audycji Tomasza Zimocha.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
REKLAMA