Nowelizacja ustawy o NBP: wiele poważnych wątpliwości

Rząd przyjął we wtorek projekt założeń do zmian w ustawie o Narodowym Banku Polskim. O tym właśnie dokumencie rozmawiano w czasie tzw. afery taśmowej.

2014-06-17, 21:40

Nowelizacja ustawy o NBP: wiele poważnych wątpliwości
Według wstępnych założeń projektu nowelizacji, NBP będzie mógł kupować obligacje na rynku wtórnym. . Foto: sxc.hu

Posłuchaj

W projekcie pojawia się kontrowersyjny zapis, który mówi, że bank centralny może kupować obligacje na rynku wtórnym – mówi Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, który był gościem Radiowej Jedynki./Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Sprawa zmian w ustawie o NBP pojawia się na upublicznionym przez "Wprost" nagraniu, na którym słychać, jak  szef  MSW i prezes NBP rozmawiają o możliwym wsparciu przez bank centralny budżetu państwa, kilka miesięcy przed wyborami.
W projekcie nie ma jeszcze szczegółowych sformułowań, a tylko ogólne wyrażenie poglądu, co ma ulec zmianom. –  To ważne, bo pojawia się tam kontrowersyjny zapis, który mówi, że bank centralny może kupować obligacje na rynku wtórnym – uważa Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, który był gościem Radiowej Jedynki. W jego opinii, wejście przepisów w życie powinna poprzedzić długa merytoryczna dyskusja na temat potrzeby wprowadzenia zmian do ustawy. Dyskutować powinni nie tylko ekonomiści, ale także prawnicy – konstytucjonaliści.
– Nie jestem wcale pewny, czy ten zapis, o którym mowa o zakupie instrumentów na rynku wtórnym jest tak niezbędny, ale jeszcze daleka droga, by Sejm go przyjął  – podkreśla.
Zwraca uwagę, że największe banki świata kupują tego typu instrumenty, natomiast polska konstytucja mówi wyraźnie, że bank centralny nie może finansować deficytu budżetowego.
Pojawia się więc problem – jak dokładnie interpretować ten zapis.
–  Można przesadzić i nie kupować obligacji tylko i wyłącznie w sytuacji totalnej utraty płynności, tak, jak to się stało w 2009. Zawsze istnieje ryzyko potencjalnego nadużycia: przez przyszły bank centralny czy przez zarząd – wyjaśnia Ryszard Petru. Dlatego tak potrzebna jest ostrożność.
Czy to zgodne z konstytucją
Zdaniem ekonomisty powstaje jednak pytanie, czy to w ogóle jest zgodne z konstytucją, a jeśli tak, zmiany w przepisach przyszłej ustawy trzeba doprecyzować i określić, w jakich sytuacjach jest to możliwe. – Ustawy nie piszemy pod kątem obecnego rządu, prezesa NBP i zarządu, tylko po to, by zabezpieczyć się przed ewentualnymi złymi urzędnikami, którzy przez swoją nieodpowiedzialność będą chcieli doprowadzić do tego, co się stało w PRL czyli bankructwa kraju i hiperinflacji  – podaje gość Jedynki.
Tylko na czas kryzysu
Również minister finansów Mateusz Szczurek mówił na konferencji prasowej, że może to być wyłącznie rozwiązanie stosowane na czas kryzysu.
–  Na tym ogólnym poziomie, jaki jest w założeniach ustawy – nie jest  to doprecyzowane. I dopiero projekt nowelizacji pozwoli ocenić, czy jest zgodne z tą ideą, czyli tylko w sytuacji skrajnego kryzysu,  a nie na bieżącą –  podkreśla rozmówca Jedynki.
Mniej uprawnień dla RPP
Projekt zawiera też odebranie części uprawnień Radzie Polityki Pieniężnej. – Nie wiem, czy to słuszny kierunek – bo albo mamy RPP i zostawiamy jej uprawnienia, takimi jakie są, albo mówimy, że nie podoba się nam takie rozwiązanie i wtedy trzeba zmienić konstytucję ¬ – mówi Ryszard Petru. –  Te zmiany mają charakter ustrojowy. I nie wiem, czy są niezbędne –  dodaje.   
Intencje mogą być dobre
Minister finansów podkreśla, że do projektu założeń nowelizacji ustawy o NBP, nie wprowadzono szczególnych zmian, po rozmowie prezesa NBP i ministra MSW.
– Skoro minister tak mówi, to widocznie, tak jest ¬– komentuje przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
– Mówimy na olbrzymim poziomie ogólności. Wierzę, że intencje mogą być dobre, ale musimy tworzyć prawo w taki sposób, by zapobiegać w przyszłości nadużyciom. Po to wpisaliśmy do konstytucji limit 60 proc. długu do PKB, aby nie wylądować  tam, gdzie Grecja, a nawet Węgry, po to wprowadziliśmy zakaz finansowania deficytu przez bank centralny, żeby nie było powtórki z lat 80. w Polsce – komentuje Ryszard Petru.
Lepszy do rozmów byłby minister finansów
W opinii Ryszarda Petru to, że prezes NBP rozmawia na temat zmian w ustawie jest jak najbardziej naturalne. – Właściwszym ministrem byłby minister finansów, niż minister spraw wewnętrznych i na pewno właściwszym miejscem byłby gabinet jednego z dwóch panów niż restauracja z podsłuchami – dodaje.
Reakcja rynków
Reakcja rynków na wydarzenia była jednoznacznie negatywna.
– Byłem nawet zaskoczony skalą reakcji rynkowej. Zagraniczni inwestorzy postrzegali, że może dojść do odwołania prezesa NBP, to też sugerowało, że może rozpaść się koalicja, zawsze niepewność, co do przyszłości rządu powoduje osłabienie waluty szczególnie w kraju takim, jak Polska. To były pierwsze reakcje – mówi przewodniczący.
Im ciszej, tym lepiej
W trakcie roboczego posiedzenia członkowie RPP wydali oświadczenie, w którym podano, że rada pozytywnie ocenia dotychczasowa bardzo dobrą współpracę z prezesem NBP. Natomiast ubolewa, że wypowiedzi prezesa zarejestrowane poprzez nielegalny podsłuch mogą sprawiać wrażenie, że przewodniczący rady, prezes NBP włączył się w polityczny cykl wyborczy. A takie zaangażowanie byłoby niedopuszczalne. Rada zapewnia też, że z taką samą determinacją, jak dotychczas  będzie dbać o wartość polskiego pieniądza. – Rozumiem doskonale oświadczenie rady, by jak  najszybciej ten temat nie był dalej podnoszony, bo nie ma nic gorszego z punktu widzenia stabilności niż tlący się konflikt pomiędzy RPP, a prezesem –  wyjaśnia przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Nowa formuła
Czy może to utrudnić np. ewentualna obniżkę stóp procentowych, o której jeszcze niedawno się mówiło? – Ta sytuacja nie ułatwia współpracy i trzeba wypracować nową formułę, natomiast Polska jest na tyle w komfortowej sytuacji, że gospodarka się rozkręca, jest niska inflacja, ale nie ma presji w tej chwili ani na obniżki ani na podwyżki stóp procentowych – podaje gość Jedynki.
W przyszłym tygodniu Rada Ministrów ma zająć się z kolei projektem ustawy dotyczącej Rady Ryzyka Systemowego.
Krzysztof Rzyman, Grażyna Raszkowska


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej