Seksturystyka: nie odwracaj wzroku!

W sezonie urlopowym wiele dzieci pada ofiarami seksturystyki. Ten problem dotyczy nie tylko biedniejszych krajów będących celem wakacyjnych wyjazdów, ale także bogatych, europejskich państw.

2014-06-23, 18:24

Seksturystyka: nie odwracaj wzroku!
Dzielnica czerwonych latarni w Amsterdamie. Foto: flickr.com/great_roe

Posłuchaj

23.06.14 Gabriela Kühn: „Ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że do takich sytuacji dochodzi również w Polsce”.
+
Dodaj do playlisty

Skalę zjawiska, jakim jest seksturystyka, trudno oszacować, ponieważ świadkowie rzadko zgłaszają przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci. Trzeba pamiętać, że molestowanie i zmuszanie nieletnich do wykonywania innych czynności seksualnych to przestępstwo zagrożone karą 12 lat pozbawienia wolności.

Seksturystyka to przestępstwo!

W każdej sytuacji, gdy jest się świadkiem sytuacji, w której osoba nieletnia może być wykorzystywana seksualnie, powinno się zadzwonić pod jeden z numerów alarmowych – 997 lub 112. Aby pomóc w ściganiu osób odpowiedzialnych za ten proceder, Fundacja Dzieci Niczyje uruchomiła również specjalną stronę internetową, na której każdy może wypełnić formularz, poprzez który poinformuje policję o zaobserwowanej sytuacji.

– Bywają sytuacje, że ktoś nie wie, jak w danej chwili zareagować. Być może się boi się zareagować, czy nie wie jak to zrobić. A dzięki Fundacji powstało kolejne narzędzie, które daje możliwość opisania danej sytuacji na spokojnie. Można w ten sposób również wyrazić swoje wątpliwości, bo nie każdy musi być w stu procentach pewny, że do takiej sytuacji doszło. Wystarczy, że coś podejrzewa – podkreślał Robert Koniuszy z Komendy Głównej Policji.

Powszechne zjawisko

Wbrew stereotypom, seks turystyka nie jest problemem, z którym borykają się wyłącznie mieszkańcy krajów rozwijających się. Ofiarami tego przestępstwa padają dzieci z całego świata. Natomiast znaczny procent sprawców stanowią turyści z bogatych państw Europy.

REKLAMA

– Wszyscy myślimy, że seksturystyka dotyczy krajów azjatyckich, na przykład Tajlandii, Kambodży. Ale coraz częściej do takich przypadków dochodzi w innych miejscach, w Afryce, Ameryce Południowej, ale też w Polsce i innych krajach Europejskich – powiedziała w PR24 Gabriela Kühn z Fundacji Dzieci Niczyje.

PR24/Anna Mikołajewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej