Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów. Świetna inauguracja Śląska

W ostatnim niedzielnym meczu pierwszej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Ruch Chorzów 2:0 (1:0).

2014-07-20, 19:55

Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów. Świetna inauguracja Śląska
Sebastian Mila cieszy się z gola dla Śląska Wrocław. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Ruch przez większą część spotkania miał optyczną przewagę, ale nie potrafił tego wykorzystać. Chorzowianie grali schematycznie i jeżeli obrona wrocławska sama nie popełniła błędu, nie potrafili stworzyć sobie bramkowej okazji. Znacznie groźniejsze były szybkie ataki Śląska. Dwa z nich przyniosły gole i trzy punkty zostały we Wrocławiu.
Mecz jeszcze się dobrze nie zaczął, bo nie minęła minuta, a w polu karnym Śląska było groźnie. Najpierw Mariusz Pawelec ostro zaatakował Grzegorza Kuświka, ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia i kazał grać dalej. Piłka trafiła pod nogi Bartłomieja Babiarza, który uderzył z 16 metrów i trafił w poprzeczkę.
Wrocławianie przez pierwsze minuty sprawiali wrażenie, jakby jeszcze byli w szatni. Ruch starał się to wykorzystać, ale na staraniach się kończyło. Aż nadeszła 7. minuta. W praktycznie pierwszej akcji gospodarzy Flavio Paixao zagrał do Roberta Picha, który chciał uderzać zza pola karnego, ale wyszło mu podanie do niepilnowanego Sebastiana Mili. Ten przymierzył i było 1:0.
Po stracie gola goście nadal nacierali, grali wysokim pressingiem i mieli zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili wypracować sobie dogodnej sytuacji bramkowej. Do przerwy jedyną miał praktycznie tylko Rołand Gigołajew. Był sam na 14. metrze, lecz uderzył fatalnie i Wojciech Pawłowski nie miał problemu z interwencją.
Tuż przed przerwą przebudził się w końcu Śląsk. Wrocławianie odważniej podeszli pod pole karne chorzowian i powinno się to zakończyć przynajmniej jedną bramką. Najpierw fatalny błąd popełnił Krzysztof Kamiński, który po dośrodkowaniu wypuścił piłkę, a kilka chwil później skiksowali jego koledzy z obrony, jednak Mila strzelając z ośmiu metrów nie trafił w bramkę.
Druga połowa była podobna do pierwszej. Ruch starał się grać pressingiem i Śląsk miał problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Chorzowianie prowadzili grę, mieli przewagę, ale to kontry rywali były groźniejsze. Po jednej z nich Flavio Paixao nie trafił z kilku metrów.
Końcówka spotkania zapowiadała się emocjonująco, bo w miarę upływających minut goście atakowali coraz liczniejszą grupą zawodników i w polu karnym Śląska zaczynało się robić coraz niebezpieczniej. I być może by tak było gdyby nie najlepszy na boisku Pich. Słowak w 80. minucie przejął piłkę w środku pola. Nieatakowany popędził na bramkę gości i precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego nie dał szans Kamińskiemu. Na tym emocje na Stadionie Miejskim we Wrocławiu się skończyły.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:0 (1:0).
Bramki:
1:0 Sebastian Mila (7), 2:0 Robert Pich (80).
Żółta kartka: Ruch Chorzów - Grzegorz Kuświk.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 10 180.
Śląsk Wrocław: Wojciech Pawłowski - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Tomasz Hołota (90+1. Mateusz Machaj), Lukas Droppa, Tom Hateley, Sebastian Mila (65. Piotr Celeban), Robert Pich (87. Krzysztof Ostrowski) - Flavio Paixao.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Martin Konczkowski, Michał Helik, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Jakub Kowalski, Łukasz Surma, Filip Starzyński (82. Sebastian Janik), Bartłomiej Babiarz (74. Michał Efir), Rołand Gigołajew (60. Kamil Włodyka) - Grzegorz Kuświk.

1. kolejka Ekstraklasy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 2:3

REKLAMA

Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:1

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 2:2

Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:1

Lech Poznań - Piast Gliwice 4:0

REKLAMA

Zawisza Bydgoszcz - Korona Kielce 2:0

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów     20 lipca, 18:00

Górnik Zabrze - Cracovia     21 lipca, 18:00

man, ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej