Śledztwo ws. zestrzelenia boeinga 777
Mija tydzień od zestrzelenia samolotu linii lotniczych Malaysia Airline na terenie wschodniej Ukrainy. Przeprowadzenie dochodzenia wzbudzało od początku wiele wątpliwości. Zostało złamanych wiele przepisów.
2014-07-24, 17:21
Posłuchaj
Prorosyjscy separatyści utrudniali śledztwo, a dowody i szczątki nie były zabezpieczone w odpowiedni sposób.
Śledztwo ws. boeinga a inne śledztwa
Wydaje się, że śledztwo w sprawie katastrofy lotu MH17 na tle innych było niezwykle nieudolne, powolne i niezgodne z regulacjami. Ponadto eksperci pracowali pod ciągłym nadzorem uzbrojonych żołnierzy.
–Jak się przyjrzeć znanym katastrofom, choćby smoleńskiej, to tam działania były podejmowane natychmiastowo, zarówno przez stronę rosyjską, jak i polską. Te pierwsze, decydujące godziny były więcej niż poprawne. Tu mamy do czynienia z chaosem, które nie ma nic wspólnego z prawem międzynarodowym – mówił Andrzej Wojciechowski, specjalista prawa międzynarodowego z Wyższej Szkoły Menedżerskiej
Manipulacja dowodami
Separatyści dopuścili się na miejscu wypadku grabieży zwłok i prawdopodobnie kradzieży dowodów. Są również oskarżani o zacieranie śladów.
REKLAMA
– Istnieje domniemanie, że rebelianci próbują ukryć ślady swojej ewidentnej winy. Przeczesywali teren i zwłoki ofiar. Dopuścili się działań barbarzyńskich. Dokonując przeszukiwań chcieli dokonać ukrycia świadectw winy. Sprawy jednak nie można przesądzać. Jedynie przyjmujemy domniemanie, że zestrzelenia dokonali rebelianci, bowiem dopóki piłka w grze, nie ma absolutnej pewności – powiedział Gość PR24.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz
REKLAMA