Przed Tour de Pologne - polskim kolarzom potrzebny jest spokój [ROZMOWA DNIA]

3 sierpnia w Gdańsku rusza największy polski wyścig kolarski - Tour de Pologne. W tym roku mija 11 lat od kiedy tę imprezę wygrał ostatni Polak. Był nim Cezary Zamana, z którym o tegorocznej rywalizacji na trasie z północy na południe kraju rozmawiał Rafał Bała.

2014-07-28, 15:27

Przed Tour de Pologne - polskim kolarzom potrzebny jest spokój [ROZMOWA DNIA]
Cezary Zamana. Foto: Wikipedia/Mateusz Włodarczyk

Posłuchaj

Cezary Zamana - triumfator Tour de Pologne z 2003 roku w rozmowie z Rafałem Bałą (PR1)
+
Dodaj do playlisty

RAFAŁ BAŁA: Jaka jest recepta na zwycięstwo w Tour de Pologne? Zbliża się ten największy w Polsce kolarski wyścig, a Pan w 2003 roku w nim triumfował. Później już żadnemu z Polaków się to nie udało.
CEZARY ZAMANA: W tamtym czasie miałem troszeczkę bardziej ułatwione zadanie z tego względu, że to był dla mnie najważniejszy wyścig. Drużyna była zmobilizowana przede wszystkim na ten wyścig. Cały plan przygotowań, który mieliśmy wówczas w polskiej drużynie Action był skupiony tylko i wyłącznie na Tour de Pologne. I wówczas wszystko wyszło. Tu może być ta sytuacja dla wielu zawodników - szczególnie tych dobrych, polskich kolarzy - utrudniona. Czy to Michał Kwiatkowski, czy Rafał Majka jednak mają inne priorytety z drużynami, z którymi podpisali kontrakty. Mimo że mogą być bardzo mocni, w dobrej formie, to jednak chyba Tour de Pologne nie jest ich głównym wyzwaniem sezonu.
RB: Startują w Tour de Pologne po morderczym Tour de France, w którym przecież stracili mnóstwo sił. Czy kolarz zawodowy jest w stanie się odbudować, żeby znowu prezentować bardzo wysoką formę? Tour de Pologne nie jest jednym z najtrudniejszych wyścigów, bo nie jest aż tak długi i góry nie są aż tak wysokie. Czy wystarczy im energii?
CZ: Możliwe, że oni po Tour de France, startując na Tour de Pologne są w wyższej formie, niż ja wtedy byłem. Natomiast trzy tygodnie ścigania na Tour de France - raz że zawodnik jest fizycznie zmęczony, ale psychicznie, mentalnie nie wiem, czy oni będą gotowi z taką świeżością, wiarą wystartować do Tour de Pologne. Jednak zmęczenie po Tour de France jest bardzo duże. Wydaje mi się, że i Rafał Majka i Michał Kwiatkowski jeszcze do końca nie znają swoich organizmów. To są dalej młodzi zawodnicy, którzy oczywiście wspaniale jeżdżą, na najwyższym poziomie z najlepszymi kolarzami świata. Często jednak w tym wieku jeszcze ciężko wiedzieć dokładnie o swoim organizmie jak on reaguje, jak będzie odpoczywać i czy oni będą przygotowani nie tylko fizycznie, ale - podkreślam - i mentalnie do tego, by walczyć o wygranie Tour de Pologne.
RB: Motywacja chyba będzie, bo przecież Michał Kwiatkowski mieszka w Toruniu, a jeden z etapów rozpocznie się właśnie tam. Czy taka symbolika tego Touru, że jest nasz, narodowy też jest ważna dla kolarzy? Wtedy ważne było dla Pana, żeby się pokazać przed własną publicznością?
CZ: To co było dla mnie szczególnie ważne, nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, a w tym roku będzie to dla Polaków bardzo istotne - to kibice. Pamiętam jak stanąłem do ostatniej czasówki na Tour de Pologne. Miałem koszulkę lidera, padał deszcz. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jechałem dla tych kibiców. Wiedziałem, że muszę to wygrać. To była moja najlepsza czasówka, przegrałem tylko z Contadorem. To było jego pierwsze zwycięstwo w zawodowym peletonie. Byłem rzeczywiście wyjątkowo zmotywowany, między innymi przez kibiców, których wtedy jeszcze nie było tylu, co jest teraz. To coś, czego do końca kolarz nie analizuje. Natomiast, gdy będą jechać i słyszeć ten doping i usłyszą ten doping to będzie porządny zastrzyk do tego, by ta mobilizacja była taka na 100 procent żeby wygrać Tour.
RB: Powiedzmy dwa słowa o trasie. Rusza z Gdańska, płaskie etapy na początek, no i później wjeżdża w polskie i słowackie góry - koniec w Krakowie. To jest łatwa, trudna trasa?
CZ: W miarę - jak na Tour de Pologne - nie jest trudna. W zeszłym roku Tour de Pologne zaczynał się we Włoszech, w dużych górach, żeby rzeczywiście troszeczkę coś innego wnieść. No i etapy może byłyby dużo ciekawsze - te niby płaskie - żeby zostały puszczone po drogach wojewódzkich, powiatowych - one są bardziej pokręcone. Te tereny wokół Torunia, Bydgoszczy też potrafią pójść po Pojezierzu Kujawskim, pofałdowanym. To mogło wnieść atrakcyjność, jak chociażby na Tour de France, gdzie nie dojeżdża cały peleton. A one idą po głównych szosach, więc prawdopodobnie - z historii Tour de Pologne ostatnich lat - będzie dojeżdżała cała grupa, będą niebezpieczne finisze. I dopiero potem w górach - polskich i słowackich Tatrach - tam się będzie rozstrzygało. Dwa najważniejsze etapy: w Bukowinie z ciężkim, sześciokrotnym podjazdem pod Gilczarów - bardzo sztywnym i stromym no i ta kropka nad "i", czyli czasówka.
RB: Rada ostatniego polskiego zwycięzcy Tour de Pologne dla polskich kolarzy jadących w tym roku?
CZ: Generalnie skupienie, spokój. A z takim potencjałem przejechania Tour de France tak naprawdę po trzech, czterech etapach będzie im się łatwiej jechało i w górach na pewno będą dobrzy.

Marek Rutkiewicz: O Kwiatkowskim i Majce będzie głośno podczas Tour de Pologne

Weber/x-news

man

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej