Trzęsienie ziemi w Chinach. Trwa wyścig z czasem
Ponad 400 zabitych i prawie 2000 rannych - to nowy bilans trzęsienia ziemi w południowo-zachodnich Chinach. Pod gruzami zawalonych budynków wciąż znajdowani są żywi ludzie.
2014-08-05, 10:31
Posłuchaj
W ciągu dwóch dni od trzęsienia od gruzami znaleziono 32 osoby, w tym pięcioletniego chłopca.
Wstrząsy na górzystym terenie wywołały osunięcia ziemi i lawiny błotne. Te przerwały bieg jednej z rzek. Powiększające się sztuczne jezioro grozi teraz zalaniem miejscowości, w których mieszka ponad 800 osób. Na tych terenach zarządzono ewakuację.
Ocalonym z kataklizmu brakuje żywności i opieki medycznej. W miasteczku Longtoushan położonym w pobliżu epicentrum trzęsienia, zawaliło się ponad 42 tys. budynków. Tereny najbardziej dotknięte przez kataklizm są odcięte od świata, bowiem zniszczone zostały wszystkie drogi dojazdowe. Akcja ratownicza prowadzona jest w górzystym terenie. Dodatkowo utrudniają ją opady deszczu.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
W poniedziałek poszkodowanych odwiedził premier Chin Li Keqiang. Zdjęcia premiera kroczącego pośród ruin budynków w górskiej części Junnanu stały się jednymi z najczęściej komentowanych przez chińskich internautów. Agencja prasowa Xinhua w opisie fotografii skrzętnie odnotowała zaś, że szef chińskiego rządu, aby dotrzeć do poszkodowanych, razem z ratownikami pieszo przemierzył 5 kilometrów. Premier Li koordynować ma też akcję ratowniczą.
W rejon epicentrum wysłano dodatkowe oddziały wojska oraz śmigłowce. Wstrząs o sile 6.5 stopnia w skali Richtera w niedzielę nawiedził położoną w południowo-zachodnich Chinach prowincję Junnan. Na terenach dotkniętych przez kataklizm pada deszcz. Do Junnanu z Pekinu i Chengdu zmierzają dwa samoloty transportowe, które wiozą specjalistyczny sprzęt ratowniczy oraz materiały pierwszej potrzeby.
IAR, bk
REKLAMA