Wjechał w tłum na molo w Sopocie. Prokuratura: był niepoczytalny
Jak informuje Radio Gdańsk, biegli uznali, że 32-latek, który wjechał w lipcu w tłum ludzi na sopockim molo i ranił 23 osoby był niepoczytalny.
2014-08-05, 14:39
Posłuchaj
Wcześniej prokuratura wykluczyła, jakoby sprawca wypadku był pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Według biegłych mężczyzna wymaga leczenia psychiatrycznego w ośrodku zamkniętym. Nie opuści jednak na razie aresztu. Opinia nie oznacza bowiem, że śledztwo się kończy. Ono będzie nadal prowadzone. Prokuratorzy muszą jeszcze między innymi zebrać informacje na temat stanu zdrowia pokrzywdzonych i przesłuchać świadków.
O wynikach jednorazowego badania, jakie przeprowadzili psychiatrzy, poinformowała rzecznik prasowa gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk. Wyjaśniła, że opinia, jaką sporządzono po badaniu, mówi, iż mężczyzna miał "zupełnie wyłączoną poczytalność" i "całkowicie zniesioną zdolność rozumienia i pokierowania swoim postępowaniem".
Rzecznik wyjaśniła, że niepoczytalność mężczyzny związana była z chorobą psychiczną. Ze względu na ochronę prywatności mężczyzny, Wawryniuk odmówiła informacji na temat rodzaju dolegliwości.
Śledztwo może się teraz zakończyć tylko w jeden sposób - prokurator złoży do sądu wniosek o jego umorzenie oraz umieszczenie Michała L. w szpitalu psychiatrycznym.
Sąd może w zasadzie tylko zgodzić się z tym wnioskiem, bo opinia biegłych wyklucza więzienie.
19 lipca 32-latek wjechał hondą w spacerowiczów na sopockim molo oraz na deptaku w ciągu ul. Bohaterów Monte Cassino. Poszkodowane zostały 23 osoby. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Za taki czyn grozi do 10 lat więzienia. Gdyby okazało się, że sprawca był pod wpływem alkoholu lub narkotyków, kara mogłaby wzrosnąć do 15 lat. Mężczyzna przyznał się do zarzutów, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Został tymczasowo aresztowany.
Śledczy zabezpieczyli zapisy monitoringu miejskiego i zwrócili się do policji z prośbą o pomoc w pozyskaniu innych nagrań przedstawiających przebieg zdarzenia, w tym nagrań wykonanych prywatnie przez świadków zdarzenia np. telefonami komórkowymi.
W postępowaniu mają być badane wszystkie aspekty sprawy, w tym szybkość i sposób działania policji oraz innych służb przed i po zdarzeniu. Prokuratura ma przyjrzeć się m.in. sprawie zgłoszeń o szybko jadącym aucie poruszającym się z Gdyni w kierunku Sopotu. Takie zgłoszenia miały trafić do policjantów jeszcze przed wypadkiem.
REKLAMA
Radio Gdańsk, IAR, bk
REKLAMA