Sawicki: międzynarodowe sieci handlowe będą promować polskie produkty na swoich rynkach
Jak informuje w serwisie portalspożywczy.pl minister rolnictwa marek Sawicki, ze strony przedstawicieli sieci handlowych padło zobowiązanie, że sieci będą starały się większą ilość polskich produktów umieszczać na swoich rynkach.
2014-08-08, 18:55
Jak dodał, sieci funkcjonują w warunkach rynkowych i w żadnym wypadku nie można mówić o dumpingu czy zmowie, a jedynie o dużej otwartości.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki spotkał się wczoraj z przedstawicielami obecnych w Polsce międzynarodowych sieci handlowych oraz reprezentantami Związku Sadowników RP, Agencji Rynku Rolnego, Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zobowiązał się podczas spotkania do szybkiego przeprowadzenia rozmów z członkami stowarzyszenia na temat rozwiązań w zakresie większej obecności polskich produktów w sieciach handlowych (również za granicą), które byłyby efektywne długofalowo.
Jak zdradził serwisowi portalspożywczy.pl Sawicki, podczas wczorajszego spotkania dyskutowano również o tym, w jakim kierunku mogą iść polityczno-finansowe działania resortu.
REKLAMA
- Dobrze, że udało nam się na takie tematy rozmawiać w atmosferze zrozumienia, tym bardziej, że sieci jako korporacje międzynarodowe będą teraz miały również podobną presję z innych państw Unii Europejskiej. Wydaje mi się, że dzisiejsza rozmowa była potrzebna, żeby poszukać rozwiązania długofalowego - tłumaczył minister rolnictwa.
Jak dodał Sawicki, w trakcie spotkania zwrócona została uwaga na konieczność większego zorganizowania polskich producentów: rozwoju organizacji producenckich i grup producenckich, a także wzmocnienia sektora przetwarzania i magazynowania.
- Mówi się o kłopotach producentów papryki. Gdybyśmy dziś mieli więcej przetwórni, to moglibyśmy robić zarówno sałatki, marynaty, jak i paprykę suszoną. Moglibyśmy te produkty magazynować kilka miesięcy, a nawet kilka lat. Natomiast my dzisiaj jesteśmy pod przymusem krzaka, z którego owoc trzeba zebrać i trzeba sprzedać, a jak on się nie sprzeda, to trzeba go przyorać i za ten przyorany trzeba będzie ludziom zapłacić. To jest dylemat, który mam do rozwiązania, a nie uruchomienie decyzji o płatności, dopóki nie będę miał podstawowych uzgodnień z Komisją Europejską - skomentował dla serwisu portalspożywczy.pl Sawicki.
Przypomnijmy, w czwartek premier Rosji Dmitrij Miedwiediew poinformował, jego kraj postanowił wprowadzić zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. Jest to odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone.
REKLAMA
W spotkaniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele sieci Tesco i Carrefour.
Paweł Jachowski
REKLAMA
REKLAMA