Embargo ma dwa końce: Rosjanie ruszyli na zakupy do Polski
Rosyjskie embargo nie wybiera – bije w polskich producentów, ale i w rosyjskie firmy i konsumentów. W Kaliningradzie padają zakłady żyjące z polskich surowców, ludność ruszyła masowo po tańsze zakupy do Polski.
2014-08-17, 08:25
Już wcześniejszy zakaz importu wieprzowiny doprowadził do upadku kilku przetwórni. Zwykli Rosjanie na własną rękę przywożą żywność z Polski. Ta w ich sklepach jest coraz droższa. W tym czasie w Polsce – tanieje.
Kij ma dwa końce
O kiju, który ma dwa końce świadczy ruch na polsko-rosyjskiej granicy – ten znacząco wzrósł po tym, jak wprowadzono embargo na polskie produkty.
Już dwa lata temu ruch na granicy znacząco wzrósł, gdy weszła w życie umowa o małym ruchu granicznym. Obejmuje on część Warmii, Mazur i Pomorza, a po rosyjskiej stronie cały obwód kaliningradzki.
S. Ciosek: To jest bezsensowna wojna. Rosjanie nie będą mieli co jeść
REKLAMA
Źr. TVN24/x-news
- Polacy jeżdżą w ramach turystyki handlowej do obwodu, by kupić benzynę i ropę, a kaliningradczycy kupują w Polsce produkty spożywcze, chemię gospodarczą, odżywki dla małych dzieci - przypomina Tadeusz Baryła z Centrum Badań Wschodnich w Olsztynie.
Teraz, mimo że w sklepach w obwodzie są jeszcze zapasy sprzed wprowadzenia 7 sierpnia przez Rosję zakazu importu produktów z UE, na granicy już jest większy ruch.
Ruch na granicy większy niż zwykle
Rzecznik Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy poinformował PAP, że 2 sierpnia polsko-rosyjską granicę przekroczyło 5,9 tys. Rosjan, 3 sierpnia 5,3 tys., natomiast 9 sierpnia było to już 6,6 tys., a dzień później - 6,2 tys.
Mimo, że jego zdaniem, jest jednak zbyt wcześnie, by wyciągać wnioski dotyczące powodu tego wzrostu, bo może się on wiązać z wyjazdami urlopowymi, to absolutna większość Rosjan wraca do obwodu z zakupami - podkreślił Chudy.
REKLAMA
Produkty z UE są droższe niż te w Polsce
Mimo iż na kaliningradzkim rynku są towary z UE, to są one droższe niż w Polsce. Enklawa wciśnięta między Polskę i Litwę jest regionem silnie uzależnionym od importu produktów spożywczych.
─ Po nałożeniu embarga należy liczyć się z nasileniem przyjazdów kaliningradczyków do Polski. Sytuacja na tamtejszym rynku będzie się pogarszała, więc jedyną możliwością zakupu towarów tańszych i lepszej jakości będą przyjazdy handlowe do Polski - przewiduje w rozmowie z PAP ekspert Centrum Badań Wschodnich.
Kaliningrad uzależniony od Polski
Baryła zastrzegł, że nie zrekompensuje to strat ponoszonych przez polskich producentów rolnych, ale będzie wspierało placówki handlowe w regionie północno-wschodniej Polski. Jak podkreślił, 60 proc. towarów do obwodu musi być dostarczona z zewnątrz, a miejscowe rolnictwo nie jest w stanie zaspokoić popytu.
W ubiegłym roku około 25 proc. polskiego eksportu do obwodu stanowiły artykuły rolno-spożywcze. Enklawa sprowadza z zagranicy 70 proc. produktów mlecznych, 50 proc. owoców, 44 proc. warzyw i 40 proc. mięsa drobiowego.
W Kaliningradzie padają zakłady mięsne
M.in. z tego powodu embargo jest dotkliwe dla rosyjskich firm działających w obwodzie. Jak podkreślił szef Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Konsulatu Generalnego Polski w Kaliningradzie Aleksander Milota, już sam zakaz sprowadzania wieprzowiny (wprowadzony po wykryciu na początku roku wirusa afrykańskiego pomoru świń ASF w Polsce) doprowadził do upadku kilku zakładów pracujących na surowcu z naszego kraju. "Tu podaje się różne dane - od 5 do 7 zakładów straciło płynność i de facto zaprzestały działalności" - powiedział PAP Milota.
Wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk mówił w tym tygodniu, że zdecydowana większość zakładów przetwórczych w obwodzie sprowadzała mięso z Polski i teraz, po wprowadzeniu embarga, pracują na 10 proc. swoich możliwości.
Jabłka też tylko z Polski
Branża mięsna w obwodzie nie jest jedyną, która odczuje negatywne skutki decyzji Kremla. Jak podkreślił Milota, 70 proc. importowanych jabłek do obwodu było sprowadzanych z Polski. Teraz ich przetwórcy i pośrednicy w handlu nimi będą musieli szukać innych dostawców.
Zdaniem Miloty, mimo że władze w Moskwie wprowadzając embargo zapowiedziały szereg działań, które mają zapobiec wzrostowi cen, przy zmniejszonej konkurencji trudno będzie uniknąć tego zjawiska. Władze rosyjskie zapowiedziały, że będą chciały pokryć niedobór żywności w Kaliningradzie dostawami z Białorusi.
Według danych rosyjskich w regionie kaliningradzkim działa ponad 200 dużych i średnich przedsiębiorstw przemysłu żywnościowego. Zakłady te rocznie przerabiały 100 tys. ton mięsa wieprzowego z krajów objętych zakazem importu. Na sprowadzanych z Norwegii łososiach swoją produkcję opierały dwa lokalne przedsiębiorstwa przetwórstwa rybnego z rocznym obrotem 6 mld rubli (165 mln dolarów).
PAP, jk
REKLAMA