Kancelaria Prezydenta o wycieku ściśle tajnych dokumentów WSI: skandal
- Ujawnienie tajnych informacji jest kolejnym skandalem w tak zwanej sprawie raportu WSI. Należy oczekiwać, że prokuratura tym razem, w przeciwieństwie do wcześniejszych skandali związanych z raportem, podejmie odpowiednie działania - oświadczyła szefa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.
2014-08-18, 13:31
Posłuchaj
"Wprost" twierdzi, że dysponuje ściśle tajnymi dokumentami komisji Antoniego Macierewicza, która pisała raport z weryfikacji WSI. Chodzi o "materiały, w których negatywnie opisywany jest obecny prezydent".
Jak informują dziennikarze tygodnika, z dokumentów wynika między innymi, że autorzy aneksu do raportu WSI zbierali informacje mające obciążyć Bronisława Komorowskiego. W dokumentach nazwisko byłego szefa MON ma się pojawiać trzykrotnie. Według "Wprost" weryfikatorzy przypisywali mu, że patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze z Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych i wreszcie - że miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią.
Materiały te, jak pisze gazeta, wyciekły z kierowanej przez Antoniego Macierewicza Komisji Weryfikacyjnej WSI w 2007 roku, teraz po siedmiu latach są po raz pierwszy ujawniane.
Publikacji aneksu do raportu odmówił w 2007 roku ówczesny prezydent Lech Kaczyński. Jak przypomina Trzaska-Wieczorek, prezydent Bronisław Komorowski także podjął decyzję o nieujawnianiu aneksu do raportu z likwidacji WSI. - Decyzja prezydenta Kaczyńskiego świadczy o jego ocenie jakości i wiarygodności aneksu - oceniła szefowa prezydenckiego biura prasowego.
Podkreśliła, że raport znajduje się w kancelarii tajnej Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i nie jest ujawniany żadnym osobom. - W kontekście artykułu "Wprost" jeszcze większe wątpliwości budzi bierność prokuratury w sprawach związanych z raportem WSI - dodała.
REKLAMA
Raport w sprawie likwidacji WSI - czytaj więcej >>>
Także o skandalu mówił w radiowej Trójce szef SLD. - Z tego, co można zobaczyć w tygodniku wynika, że szereg tych dokumentów miało taką klauzulę i od 2007 roku krążyły opowieści, że pan Macierewicz dopuścił do przecieku tych materiałów, że one wypłynęły z komisji Macierewicza. To jest po prostu jeden wielki skandal, bo to by oznaczało, że państwo polskie jest jednym z niewielu na świecie, gdzie o tajnych operacjach, o ludziach biorących udział w tych tajnych operacjach, można sobie przeczytać w gazecie - oburzał się Leszek Miller.
PiS wielokrotnie wypominało obecnemu prezydentowi, że zasiadając w Sejmie głosował przeciwko likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Służbom tym PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią.
Prezydent niejednokrotnie odnosił się do zarzutów, że był związany z WSI. - Co do tego, kto jest bliżej z czym związany, to powiem, że poczuwam się w pełni do kontaktów z WSI, ale jako przełożony WSI, bo byłem ministrem obrony narodowej - mówił kilka miesięcy w Radiu Zet. - Wiele osób skrzywdzono i zaszkodzono siłom zbrojnym, bezpieczeństwu, nic nie zostało udowodnione - podkreślił Komorowski i dodał, że wie, - kto wyciąga największe korzyści z tytułu rozwalenia polskich służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych. Niewątpliwie na wschód od Polski otworzono butelkę szampana na wiadomość, co zrobiono z polskim wywiadem i kontrwywiadem - powiedział prezydent.
REKLAMA
- Dzisiaj, po tych wielu latach jestem dziesięć razy bardziej pewien, że to ja miałem rację głosując przeciw tej niemądrej ustawie, którą zrobili źli ludzie, szkodzący Polsce - podsumował Bronisław Komorowski.
Po wakacyjnej przerwie posłowie zdecydują, czy sprawie raportu WSI zostanie powołana komisja śledcza. Wniosek w tej sprawie złożył Twój Ruch.
IAR/PAP/asop
REKLAMA