Zagraniczne wina podbijają Chiny, ale wkrótce może być odwrotnie
Chiny to kraj kultury herbacianej. Tutejsi znawcy walorów smakowych herbaty, jej aromatu, regionu skąd pochodzi, sposobów przygotowania mogą dyskutować o tym godzinami podobnie, jak np. Francuzi o winie, które ostatnio coraz szerszym strumieniem „wlewa się” do Chin.
2014-09-07, 15:33
W Chinach na każdym kroku spotyka się sklepy, a nawet całe domy towarowe i targowiska z setkami gatunków herbaty oraz wymyślnymi, czasem bardzo drogimi naczyniami do jej parzenia i podawania. Są również specjalne meble – szafy, komody, regały – gdzie herbatę się przechowuje oraz bogato rzeźbione stoły i barki ze szlachetnych gatunków drewna, przy których się ją pija.
Herbata nadal króluje…
Jak grzyby po deszczu pojawia się także coraz więcej wykwintnych herbaciarni. Część z nich to zamknięte kluby, tylko dla wybranych „mandarynów” i biznesowej elity. Słowem – herbata i wszystko, co ma z nią związek, to w Chinach ogromny rynek, a co za tym idzie – biznes.
Zamożni Chińczycy, w rzadkie i poszukiwane gatunki herbat lokują pieniądze licząc, że po jakimś czasie nieźle na tym zarobią. Choć takie inwestycje bywają ryzykowne i wielu na nich straciło, gdy kilka lat temu rynek drogich herbat w Państwie Środka załamał się. Teraz ceny znów pną się do góry, ale herbacie przybyła konkurencja: rosnący rynek wina.
… ale wino podbija Chiny
To, co my określamy, jako kulturę wina dopiero w Chinach powstaje i zdarza się jeszcze, że nawet w dobrych lokalach wino jest serwowane w szklankach, a kelnerzy potrafią jedynie rozróżniać czerwone od białego albo słodkie od wytrawnego, i niewiele więcej. Przybywa jednak restauracji, zwłaszcza w wielkich miastach, z dobrą kartą win i profesjonalną obsługą potrafiącą gościom już coś doradzić.
REKLAMA
Wina importowane to 30 proc. chińskiego rynku
Wraz ze wzrostem zamożności, Chińczycy są coraz bardziej ciekawi nowych smaków, co starają się wykorzystać także światowi producenci wina, bowiem lokalne marki nie mają dobrej opinii i ustępują jakością importowanym. Wina sprowadzane do Państwa Środka stanowią obecnie ok. 30 proc. tutejszego rynku, ale rynek ten powiększa się rocznie o ok. 12 proc. Główne kierunki importu to Francja, Hiszpania, Chile, Australia i Włochy.
Chińczyk wypija…0,5 litra rocznie wina
Skuteczne nakłonienie Chińczyków do picia wina, ze względu na liczbę potencjalnych konsumentów, to szansa na wielki interes, dlatego konkurencja z roku na rok zaostrza się. Obecnie wypijają oni średnio „tylko” pół litra wina rocznie, podczas gdy średnia światowa wynosi 7 litrów. Potencjał wzrostu jest zatem ogromny, i dlatego właśnie chińscy winiarze uznali, że też trzeba stanąć do tej rywalizacji.
Chińscy winiarze chcą konkurować z zagranicą, a ich sojusznikiem może okazać się zmiana klimatu
Media chińskie obiegła niedawno wiadomość, że zmiana klimatu sprawia, iż w niektórych regionach Chin warunki klimatyczne do uprawy winogron stają się lepsze aniżeli na południu Francji, gdzie, jeśli nic się nie zmieni, to od 2050 r. produkcja wina może się załamać. Chodzi o wzrost średniej rocznej temperatury w takich krajach, jak Francja oraz Hiszpania, Włochy, Stany Zjednoczone i Australia. Produkcji wina sprzyjają bowiem temperatury łagodne oraz długi sezon wegetacyjny, wynoszący od 100 do 130 dni. Wzrost temperatury sprawia, że winogrona dojrzewają zbyt szybko i wzrasta w nich poziom cukru, lecz nie pozostałych substancji chemicznych, jak kwas i fenole. A są one niezbędne, by powstało wino wysokiej klasy.
Inwestycja w wino: na początek wystarczy 15 tysięcy złotych
REKLAMA
Źr. TVN24 Biznes i Świat/x-news
Za 30 lat Chiny idealne dla winogron i wina
W czasie ostatniej konferencji w Barcelonie, dotyczącej wpływu zmian klimatu na branżę wina potwierdzono, że w ciągu 30 lat Chiny mogą stać się wprost idealnym miejscem do produkowania najwyższej jakości win na świecie. Już dziś w prowincji Shandong i Hebei produkcja winogron z hektara jest znacznie wyższa niż w słynących z wina regionach Europy.
W tym wypadku jednak nie liczy się ilość, ale jakość, i wcale nie chodzi o to, by zebrać jak najwięcej winogron. Sami winiarze przyznają, że choć w tak rozległym państwie jak Chiny, można bez problemu znaleźć regiony, w których pogoda sprzyja produkcji wina, to kraj ten ma słabe doświadczenie i brakuje mu tradycji państw, będących od lat potęgami w tej dziedzinie.
REKLAMA
Chińczycy „importują” specjalistów od wina
Chińczycy jednak nie próżnują. Zaczęli ściągać do siebie zagranicznych specjalistów od wina i pobierają od nich na miejscu nauki. Wykupili także kilkadziesiąt winiarni w regionie francuskiego Bordeaux, co z jednej strony traktują, jako inwestycje, z drugiej chcą na miejscu podpatrywać, jak wytwarza się dobre wino. Pamiętajmy, że metodę kopiowania, a następnie ulepszania tego, co wymyślono już gdzie indziej, Chińczycy mają opanowaną do perfekcji. I także w tym wypadku może ona im przynieść sukces.
Adam Kaliński
REKLAMA