Oskładkowanie umów zlecenia: skutkiem będzie mniejsza liczba miejsc pracy?
Niemal połowa Polaków obawia się, że oskładkowanie umów o dzieło i umów zlecenia spowoduje zmniejszenie liczby miejsc pracy. Tak wynika z ankiety przeprowadzonej na zlecenie Centrum im. Adama Smitha. Czy faktycznie tak się stanie?
2014-10-01, 10:29
Posłuchaj
Trudno na razie stwierdzić, jakie będą tego konsekwencje - mówił w Polskim Radiu 24 Łukasz Komuda z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Według eksperta rynku pracy, należy rozważać różne możliwości: większą liczbę umów o dzieło, wzrost liczby osób samozatrudnionych, "wypychanie" pracowników do szarej strefy oraz - w ostateczności - nawet wzrost bezrobocia.
Oskładkowanie umów zlecenia. Zamiast pomóc pracownikom, zaszkodzi rynkowi? >>>
- Co można powiedzieć o pracodawcach, dla których wzrost kosztów pracy o 15 procent oznacza koniec biznesu? - pyta retorycznie Komuda - Z drugiej strony, kiedy pojawiła się koncepcja uelastycznienia rynku pracy, nikt nie zakładał, że będzie działo się to na taką skalę.
Kto (nie) straci?
Jedną z branż, która może najbardziej stracić na nowelizacji prawa, jest branża ochroniarska. - Stawki są tam bardzo niskie, więc oskładkowanie może spowodować, że taka forma zatrudnienia, stanie się nieopłacalna dla pracodawców.
REKLAMA
Jak mówi ekspert, zmiany najmniej dotkną pracowników z branż kreatywnych: specjalistów od reklamy, PR-u czy grafików.
- Oskładkowanie nie jest tak dużym problemem, gdy pracownik zarabia 5 tys. miesięcznie. Problem pojawia się, gdy pensja jest w okolicach płacy minimalnej - dodaje Komuda.
Samozatrudnienie jako alternatywa
Według szacunków, w Polsce wyłącznie z umów cywilno-prawnych utrzymuje się 1,5 mln ludzi. 2/3 z nich pracują na umowę zlecenia. Jak szacuje Łukasz Komuda, połowa "zleceniowców" może przejść na umowy o dzieło, a kolejne 100 tys. założy własną działalność gospodarczą.
Ozusowanie umów zlecenia. Jakie zmiany przyniesie na rynku pracy? >>>
REKLAMA
W Sejmie jest już gotowy projekt nowelizacji prawa pracy dotyczący umów zlecenia. Umowy o dzieło rząd zostawił sobie na później.
Błażej Prośniewski
REKLAMA