Dola weterana
Mordercy, najemnicy – wiele obelg padało pod adresem żołnierzy walczących w Iraku czy Afganistanie. Czy oddanie hołdu weteranom podczas exposé Ewy Kopacz zmieni stosunek Polaków do żołnierzy i pozwoli im lepiej zrozumieć ból weteranów? O sytuacji ludzi, którzy z rozkazu politycznego i zawodowego walczyli na wojnie i narażali swoje życie i zdrowie opowiadali w Polskim Radiu 24 ppłk Leszek Stępień, weteran wojenny, Aleksandra Jakubowska, była minister, Rafał Stańczyk, dziennikarz TVP Info.
2014-10-06, 20:59
Posłuchaj
W Polsce jest 500 weteranów poszkodowanych podczas wojen, głównie w Iraku i Afganistanie. W czasie swojego środowego exposé, premier Ewa Kopacz podziękowała im za służbę ojczyźnie. Ppłk Leszek Stępień, weteran, który na misji wojskowej w Afganistanie stracił nogę, został uhonorowany owacją na stojąco.
– Zostałem gwiazdą przypadkowo. Jest to jednak dla mnie bardzo pozytywne. Dzięki temu polskie społeczeństwo usłyszy więcej o polskich weteranach i o naszych problemach. Mam nadzieje, że to się przeniesie na wymierne efekty w dalszej mojej działalności jako dyrektora Centrum Weterana – powiedział Gość PR24.
Wzgardzeni, a niewinni
Z ust Polaków padało niezwykle wiele obelg w kierunku żołnierzy. A przecież ludzie ci walczyli honorowo w służbie ojczyźnie. Możemy mieć jednak nadzieję, że sytuacja ta w Polsce się zmieni i Polacy lepiej zrozumieją polskich żołnierzy i weteranów, którzy wykonywali jedynie rozkazy.
– Przez kilkanaście lat wysyłania naszych żołnierzy do Iraku i Afganistanu, nikt nie był w stanie wyjaśnić polskiemu społeczeństwu, po co oni tam jadą. Cała krytyka skupiła się na żołnierzach. Nazywano ich najemnikami, mordercami i tak dalej, a to ich naprawdę bolało. Weterani zostali pozostawieni samym sobie. Obecnie następuje w tej kwestii pewna zmiana i dochodzimy do pewnych standardów, podobnych do amerykańskich, gdzie weterani wojenni są szanowani – powiedział Rafał Stańczyk, dziennikarz TVP Info.
REKLAMA
Polityczna słuszność udziału Polski w misjach pokojowych
Polscy politycy jeszcze kilka lat temu z dużą łatwością podejmowali decyzje o udziale Polski w misjach pokojowych NATO. Obecnie nie widać już takiego hurra-optymizmu na przykład w ewentualnym udziale Polaków w walce z Państwem Islamskim.
– Polskim politykom zależy, by wypełniać swoje zobowiązania sojusznicze i dostać gwarancję, że w razie zagrożenia naszego bezpieczeństwa, NATO przyjdzie nam z odsieczą. Udział Polaków w tych wojnach, nie był podyktowany tylko chęcią zaprezentowania się w Pakcie Północnoatlantyckim jako jego nowego członka, lecz także świadomością tego, że jeżeli my będziemy walczyć w czyjejś obronie, to nasi sojusznicy zrewanżują się tym samym i pomogą nam w momencie zagrożenia – tłumaczyła Aleksandra Jakubowska.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz
REKLAMA