Sklepy w pułapce promocji. Klienci nie chcą kupować produktów w regularnych cenach
Sieci handlowe prześcigają się w promocjach. Wszystko po to, aby przyciągnąć do siebie klientów. Coraz częściej mówi się jednak o tym, że dały się one zapędzić w kozi róg, bo klienci nie chcą już kupować rzeczy w normalnych cenach.
2014-10-07, 14:13
Posłuchaj
- Klienci podczas zakupów zwracają na samym początku uwagę głównie na promocje. Konsumenci robią też mniejsze zakupy, a częściej. Większy boom jest teraz na sklepy osiedlowe, mniejsze placówki handlowe – mówi Mariusz Pyc z agencji badawczej Open Research.
Jak wynika z szacunków, w ubiegłym roku blisko 1/3 koszyka zakupowego w hiper- i supermarketach była sprzedawana podczas promocji.
- Żeby zachęcić klientów do kupowania w normalnych cenach, należałoby zmienić zachowania konsumenckie, oduczyć ich promocji i nauczyć ich czytania etykiet, zwracania uwagi na jakość, świeżość, a nie głównie na cenę. Klienci, jak wynika z badań, poszukują natychmiastowej korzyści, którą jest atrakcyjna cena – wyjaśnia Pyc.
Polacy lubią proste promocje
Każdy sklep przekonuje, że jest najtańszy. W związku z czym pojawiają się inne zachęty, typu: loterie z nagrodami rzeczowymi. Tymczasem, jak wynika z badań, Polacy najbardziej lubią proste formy promocji.
REKLAMA
- Klienci lubią obniżki cen pojedynczego produktu albo większą ilość produktu za tę samą cenę, lub też drugi produkt w obniżonej cenie, a na kolejnych miejscach mówią o bonach zakupowych. Dopiero na kolejnych miejscach, co jest uważane już za dużo mniej atrakcyjne, znalazły się udziały w konkursach – mówi ekspert z Open Research.
Walka na ceny będzie trwała
Jak przewiduje Pyc, walka na ceny nie zakończy się nigdy.
- Klienci chcą być coraz bardziej sprytni, coraz częściej szukają okazji, ale też szukają dobrej jakości. Cały czas będzie więc pogoń za klientem, który zawsze będzie na wygranej pozycji – przewiduje ekspert.
33 proc. dokonywanych przez Polaków w super- i hipermarketach to produkty z promocji. Jest to współczynnik wyższy niż dla krajów Europy Zach. Dla porównania we Francji czy w Niemczech wynosi on ok. 20 proc.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA