Polscy łyżwiarze o miejsca w PŚ powalczą w Inzell. U nas nie ma gdzie [ROZMOWA DNIA]
- Proces przygotowań do rozpoczęcia prac projektowych, a w następnym etapie do realizacji obiektu się już zaczął - mówi Kazimierz Kowalczyk, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego o zadaszeniu toru łyżwiarskiego na warszawskich "Stegnach".
2014-10-24, 08:45
Posłuchaj
W niemieckim Inzell polscy łyżwiarze szybcy rozpoczną w piątek krajowe kwalifikacje do Pucharu Świata. Zawody odbędą się za granicą, ze względu na fakt, że panują tam lepsze warunki do uprawiania łyżwiarstwa niż w Polsce.
Kazimierz Kowalczyk, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego twierdzi, że sezon poolimpijski będzie okazją, żeby sprawdzić zaplecze kadry. Z prezesem federacji rozmawiał Tomasz Kowalczyk.
Tomasz Kowalczyk: Jakie są plany na ten sezon, jakie są pana oczekiwania?
Kazimierz Kowalczyk: Ten sezon nie jest sezonem najważniejszym, ale trudno nie stawiać również zadań na taki rok, bowiem Puchary Świata są kwalifikacją do kolejnych imprez, do mistrzostw świata na dystansach. Z kolei te zawody ułatwiają start w kolejnych Pucharach Świata, bo każdym sezonie międzynarodowa federacja ustala, ilu zawodników może startować w zawodach pucharowych. To dobra zachęta do rywalizacji, a taka musi się toczyć - aby drużyna była silna, musi być silne zaplecze. Odbywa się "straszna” walka, o rezerwę w drużynie walczy czterech zawodników. U kobiet po kontuzjach Katarzyny Bachledy-Curuś i Natalii Czerwonki trzeba uzupełnić skład, tutaj też dwie, trzy zawodniczki walczą o skład.
TK: A jak wygląda sytuacja ze zdrowiem Natalii Czerwonki?
KK: Ona zawsze robi więcej niż potrzeba, ją trzeba hamować, jest szalenie ambitna, myślę że szybko dojdzie do siebie. Na ten sezon dla nas było najważniejsze zmontowanie kadr z młodych zawodników, w jednym przypadku nawet dzieci, juniorów i młodzieżowców, którzy stanowią zaplecze dla pierwszej kadry i przygotowują się do kolejnych igrzysk w 2018 i 2022 roku. Raczej myślimy o igrzyskach za osiem lat, ale niewykluczone, że ktoś doskoczy do reprezentacji Witolda Mazura na igrzyska w 2018 roku w Korei. W short tracku, trenerka Anna Jakubowska-Łukanowa ma za zadanie przygotowywać zawodników do kolejnych igrzysk, ale w międzyczasie przygotować reprezentację na mistrzostwa świata.
TK: Jak wygląda sytuacja z halą do uprawiania łyżwiarstwa?
KK: Otrzymaliśmy informację od pana Michała Olszewskiego, wiceprezydenta Warszawy, że proces przygotowań do rozpoczęcia prac projektowych, a w następnym etapie do realizacji obiektu się już zaczął. Rada Warszawy podjęła uchwałę o przykryciu warszawskiego toru Stegny. Minister Sportu i Turystyki pan Andrzej Biernat i pani Hanna Gronkiewicz-Waltz podpisali w tym zakresie stosowne porozumienie, dzieląc się zadaniami, środkami na budowę i ustalając kto będzie tym obiektem zarządzał, a kto będzie ponosił koszty. Te wszystkie rzeczy są już załatwione, a z koncepcji, którą osobiście oglądałem jestem bardzo zadowolony, będzie to obiekt na którym będziemy mogli trenować, ale również robić to co było naszą mocną stroną, organizować największe imprezy światowe.
(ah)
REKLAMA