Tenisiści finiszują w Londynie

Już po raz szósty z rzędu najlepsi tenisiści świata zakończą sezon w Londynie. Zdaniem mediów faworytem tegorocznych finałów jest Novak Djokovic, który wygrywał w Londynie w ostatnich dwóch latach. Największym rywalem Serba, pod nieobecność mającego problemy zdrowotne Hiszpana Rafaela Nadala, będzie Roger Federer, który łącznie ma na koncie sześć triumfów w kończących sezon zawodach masters.

2014-11-09, 22:02

Tenisiści finiszują w Londynie
. Foto: PAP/EPA/ANDY RAIN

Posłuchaj

09.11.14 Michał Korościel: „Prezesi klubów żużlowych w Polsce licytują się, przebijają nawzajem chcąc zatrudnić najlepszych, ale też niezwykle kosztownych zawodników, co stwarzało już niejednokrotnie absurdalne sytuacje (…)”.
+
Dodaj do playlisty

W meczu, inaugurującym zmagania w ATP World Tour Finals, doszło do sporej niespodzianki. Najmłodszy uczestnik imprezy, Japończyk Kei Nishikori pokonał Brytyjczyka Andy'ego Murraya 6:4, 6:4. Był to jednocześnie pierwszy pojedynek w grupie B singlistów. W drugim niedzielnym spotkaniu grupy B Szwajcar Roger Federer zmierzy się z Kanadyjczykiem Milosem Raonicem.

W londyńskiej imprezie wystąpi również jeden przedstawiciel naszego kraju. Łukasz Kubot zagra w turnieju deblistów w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem. Czeka ich trudne zadanie, bowiem rozgrywki rozpoczną od pojedynku z najwyżej rozstawioną parą, braćmi Mike'em i Bobem Bryanami z USA.

– Łukasz już po raz kolejny zagra w turnieju masters, co jest niezwykle piękne i budujące. Dzięki temu jest już obyty z wielkimi turniejami. Nie można zapominać, że w tym roku został zwycięzcą deblowego Australian Open. Obecność Łukasza w Londynie dowodzi, że jest jednym z czołowych deblistów na świecie – przyznała Katarzyna Nowak, była tenisistka i komentatorka tenisa.

Speedway na krajowym podwórku

Silna reprezentacja, światowej sławy zawodnicy jeżdżący w klubach, tysiące kibiców na ligowych meczach, coraz więcej okazałych stadionów. Wydaje się, że sytuacja żużla w Polsce w ostatnich latach uległa znaczącej poprawie.

REKLAMA

– Wszystko zależy od tego jaką kategorię weźmiemy pod uwagę. Kibice rzeczywiście dopisują. Średnia frekwencja na jednym spotkaniu Ekstraligi wyniosła 9 tysięcy osób, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Więcej sympatyków ogląda również transmisje telewizyjne. Słabiej sytuacja wygląda jeśli spojrzymy na liczbę klubów żużlowych, których jest o wiele mniej niż chociażby tych piłkarskich i między innymi dlatego speedway ustępuje popularnością piłce nożnej. Poziom sportowy również jest odpowiednio wysoki, zarówno na poziomie juniorskim, jak i seniorskim – podkreślił Michał Korościel, komentator żużla.

PR24/Damian Bielecki

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej