Polacy zwycięzcami biegu Tough Guy
Bartosz Galiński oraz Jarosław Bieniecki – zwycięzcy Tough Guy, czyli najtrudniejszego półmaratonu z przeszkodami na świecie – byli gośćmi Polskiego Radia 24.
2014-11-10, 22:15
Posłuchaj
Wśród uczestników tegorocznej edycji Tough Guy znajdowali się organizatorzy Runmageddonu, największego w Polsce cyklu biegów ekstremalnych. Wszyscy spisali się znakomicie, wygrywając na dystansie 10 km oraz zajmując pierwsze trzy miejsca w najtrudniejszym półmaratonie na świecie.
– Tough Guy to najstarszy na świecie, rozgrywany od 28 lat, bieg przeszkodowy na tzw. farmie Mr. Mouse’a pod Wolverhampton w Anglii. Jest to impreza przełajowa. Na trasie postawione są ściany, które trzeba przeskoczyć, płoty, które trzeba pokonać górą lub dołem i liny, na które na trzeba się wspiąć. Są przejścia, które wymagają czołgania się w rurach, wskakiwania w niecki z błotem oraz brodzenia w lodowatej wodzie – powiedział w Polskim Radiu 24 Jarosław Bieniecki, uczestnik Tough Guy.
– Poszło nam fantastycznie. Pojechaliśmy w 8 osób. 4 osoby z organizatorów Runmageddonu oraz 4 naszych przyjaciół. Obsadziliśmy całe podium, mi się natomiast udało wygrać – opowiadał Bartosz Galiński, uczestnik Tough Guy.
Rajdy przygodowe
Celem rajdów przygodowych jest pokonanie w jak najszybszym czasie wyznaczonej trasy w terenie. Sportowcy biegają, jeżdżą na rowerach, wspinają się, jeżdżą konno i przemieszczają się z punktu na punkt posługując się m.in. mapą. Dodatkowo są też zadania wysokościowe, wytrzymałościowe i matematyczne.
– Rajd przygodowy to polska nazwa sportu, która po angielsku brzmi advanture racing. Jest to wyścig na dystansie od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów. Jest to sport orientacyjny i nawigacyjny oraz zespołowy. To nie jest sztafeta. Jest to również sport multidyscyplinarny. Podstawą są rowery, przemieszczamy się jednak także pieszo, biegając, płynąc kajakami. Zimą natomiast są biegówki i rakiety – mówił Dariusz Urbanowicz, uczestnik i organizator rajdów przygodowych.
Zapraszamy do wysłuchania audycji Krzysztofa Łoniewskiego!
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz