Kampania na ostatniej prostej: Kopacz wspiera kobiety, Kaczyński rodzinę
Wsparcie przez premier Ewę Kopacz Hanny Gronkiewicz-Waltz i Hanny Zdanowskiej w wyborach prezydenta Warszawy i Łodzi i akcentowanie przez Jarosława Kaczyńskiego wartości rodzinnych to niektóre wydarzenia ostatniego dnia kampanii samorządowej.
2014-11-14, 20:02
Posłuchaj
Ostatni dzień kampanii samorządowej rozpoczął się adekwatnie do czasów - od orędzia telewizyjnego premier Ewy Kopacz, umieszczonego w internetowym serwisie YouTube.
W orędziu nagranym w rodzinnym mieście pani premier - w Skaryszewie na Mazowszu - Kopacz przekonywała, że reforma samorządowa z 1990 roku to wielki sukces wolnej Polski i apelowała o udział w niedzielnych wyborach. Zdaniem premier najważniejszym zadaniem samorządów w nowej kadencji będzie mądre rozdysponowanie pieniędzy z UE.
Wybory samorządowe 2014 - czytaj więcej >>>
Chwilę potem premier wraz z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz przejechała wciąż nieotwartą II linią stołecznego metra. - Gdyby Warszawą rządziły osoby, które boją się Unii Europejskiej albo jej się wstydzą, to nigdy to metro by nie powstało - mówiła szefowa rządu.
Do tego wątku Kopacz nawiązała też w popołudniowej wizycie na wyborczej konwencji PO w Łodzi. Mówiła, że ostatni dzień kampanii celowo poświęciła "dwóm wyjątkowym osobom" - prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz i prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej.
- Kiedy rano razem z panią prezydent Gronkiewicz robiłam wycieczkę drugą nitką metra, zastanawiałam się jak to jest, że pierwszą nitkę budowano przez 25 lat i trzeba było prezydenta Warszawy-kobiety, żeby skończyła po tych 25 latach w ciągu dwóch lat tę pierwszą nitkę. Drugą nitkę, którą dzisiaj podążałyśmy, zbudowała w trzy lata - podkreślała Kopacz.
Z kolei "druga zdecydowana kobieta, która świetnie rządziła przez cztery lata Łodzią", Hanna Zdanowska - według premier - zrewitalizowała 170 kamienic, odnowiła 60 szkół i przedszkoli, zbudowała 100 km ścieżek rowerowych.
Platforma podsumowywała kampanię także w Radomiu. Radosław Witkowski zapowiedział w razie zwycięstwa zmniejszenie stopy bezrobocia w mieście z ponad 20 proc. do 12,5 proc. oraz wybudowanie w Radomiu hali widowiskowo-sportowej.
"Zły czas dla rodziny"
Z kampanią finiszowało także w piątek Prawo i Sprawiedliwość. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, podobnie jak Ewa Kopacz odwiedził Łodź i wystąpił na konferencji prasowej w ogrodzie domu kandydatki PiS na prezydenta Łodzi Joanny Kopcińskiej.
Na tle domku do zabawy i bawiących się dzieci Kaczyński przekonywał, że to rodzina powinna być w centrum zainteresowania władz samorządowych. Jak mówił, obecnie trwa "zły czas dla rodziny". - Mamy do czynienia z ogromnym, bardzo wysokim poziomem niepewności, niepewności co do przyszłości pracy, co do przyszłości mieszkania, którego bardzo często nie można zdobyć - podkreślał.
Kaczyński w piątek odwiedził też Radom, gdzie przekonywał mieszkańców, by nie dali się oszukać w politycznej grze, którą - jego zdaniem - prowadzi m.in. PO i premier Ewa Kopacz.
W Warszawie PiS-owski kandydat na prezydenta Jacek Sasin mówił, że ma szansę wygrać z Hanną Gronkiewicz-Waltz i doprowadzić do zmian w Warszawie. Jak dodał, wszystko wskazuje na to, iż spotka się z Gronkiewicz-Waltz w drugiej turze wyborów.
W piątek na Rynku Głównym w Krakowie kampanię zakończył także kandydat PiS na prezydenta tego miasta Marek Lasota. - Kraków potrzebuje oddechu, a my dajemy ten oddech dla Krakowa - mówił.
Podkreślał, że w czasie kampanii wyborczej z ust jego głównego kontrkandydata, prezydenta Jacka Majchrowskiego słychać było wypowiedzi głównie w czasie przeszłym. - Mówił o przeszłości, o tym co zostało zrobione. Ja mówię w czasie teraźniejszym i mówię o przyszłości; i to nie tej w perspektywie najbliższych czterech lat, ale sięgającej 10 czy nawet 20 lat w życiu tego miasta - powiedział Lasota.
W Szczecinie z kolei były szef "Solidarności", poseł PiS Janusz Śniadek przekonywał, że tylko PiS daje nadzieję na realizację ideałów Solidarności. Wspierał on w wyborach lokalnych kandydatów PiS.
"PSL trzecią siłą"
- Dziewczyno, to już jest pewne - powiedział z kolei wicepremier i lider PSL Janusz Piechociński, pytany przez dziennikarkę, czy PSL może być trzecią siłą w wyborach samorządowych. Jego zdaniem PSL będzie też "najpoważniejszą siłą", jeśli chodzi o liczbę wójtów i burmistrzów.
Piechociński apelował też w piątek o udział w wyborach i głosowanie na PSL, rozdając warszawiakom bochenki chleba.
Limit kadencji
Lider SLD Leszek Miller ostatniego dnia kampanii odwiedził byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, by złożyć mu życzenia z okazji przypadających w sobotę 60. urodzin. - Chciałem pana zapewnić, że 60 lat to nic takiego, można i po sześćdziesiątce być w dobrej formie, czego jestem najlepszym przykładem - mówił Kwaśniewskiemu szef SLD.
Kwaśniewski nie zrewanżował się jednak jednoznacznym poparciem dla SLD, nie ujawniając, na kogo zagłosuje. Obaj z Millerem opowiedzieli się za ograniczeniem liczby kadencji władz samorządowych.
Podjęcie w kampanii tematu kadencyjności władz samorządowych jako sukces Twojego Ruchu przedstawił Janusz Palikot. - Kiedy dwa miesiące temu zaczęliśmy mówić, że samorządy muszą mieć limit kadencji to bardzo wielu ludzi odrzucało ten postulat. Mówiono, że wolność obywateli polega na tym, że to oni decydują czy to trzecia, czwarta, czy piąta kadencja, a nie ustawodawcy - mówił w Rzeszowie lider TR.
Kandydaci niezależni
W Olsztynie kampanie kończył odwołany w wyniku referendum po seksaferze w 2008 roku prezydent Czesław Małkowski. Według sondaży wykonanych przez Millward Brown na zlecenie Gazety Wyborczej Olsztyn, opublikowanych w czwartek, Małkowski wygra w pierwszej i drugiej turze z obecnym prezydentem Piotrem Grzymowiczem.
W Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz deklarował, że "drużyna" 62 kandydatów do Rady Miasta startujących z ramienia KWW Porozumienie Dombrowicza gotowa jest do "pracy dla Bydgoszczy i bydgoszczan".
Zmniejszenie wydatków na komunikację i łączność, ograniczenie liczby urzędników, zwiększenie nakładów na budżet obywatelski - to z kolei zapowiedzi kandydata KNP na prezydenta Warszawy Przemysława Wiplera.
PKW: wybierzemy 106 prezydentów miast
Podczas konferencji prasowej Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że w niedzielnych wyborach do rad gmin kandyduje ponad 154 tys. osób, do rad powiatów - niemal 65 tys.; o miejsce w sejmikach ubiega się prawie 9 tys., a w radach dzielnic Warszawy - niemal 5 tys. 8 tys. kandydatów będzie natomiast walczyć o wybór na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
Sędzia Włodzimierz Ryms z PKW poinformował też, że w niedzielnych wyborach samorządowych będziemy wybierać radnych "do 2477 rad miast i gmin, do 314 rad powiatów, do 16 sejmików wojewódzkich i radnych do 18 rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy". Dodał, że do obsadzenia w wyborach jest 39.536 stanowisk radnych w gminach, 6276 - w radach powiatów, 555 - w sejmikach wojewódzkich i 423 w radach dzielnic Warszawy. Ponadto - powiedział Ryms - wybierzemy w wyborach samorządowych 1.565 wójtów, 806 burmistrzów i 106 prezydentów miast.
PKW zapowiada, że pierwsze nieoficjalne cząstkowe wyniki wyborów samorządowych poda o godz. 2.15 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Będą to m.in. cząstkowe wyniki procentowe do rad wszystkich szczebli oraz wyniki rywalizacji na urząd prezydenta w 18 największych miastach. Podczas pierwszej konferencji o godz. 2.15 PKW poda dane z godz. 2. Kolejne konferencje zaplanowano na godz. 6.15, 9.15, 12.15 i 15.15.
PAP, to
REKLAMA
REKLAMA