Nie wszystkie umowy o dzieło są akceptowane przez ZUS
Samo nazwanie kontraktu „umową o dzieło” nie wystarczy, by uniknąć płacenia składek do ZUS. Umowa taka, aby nie została zakwestionowana w trakcie kontroli nie może zbytnio przypominać zlecenia ani umowy o pracę.
2014-11-22, 14:17
W trakcie swoich kontroli ZUS bacznie przygląda się umowom, na podstawie których świadczona jest praca. Ostatnio, szczególnie wnikliwie umowom o dzieło. I bada ich ewentualne podobieństwo do innych umów cywilnoprawnych, w tym umowy zlecenia. Powód: umowa o dzieło nie stanowi samoistnego tytułu do ubezpieczeń społecznych – umowa zlecenia, co do zasady już tak.
ZUS ma prawo kwestionować rodzaj kontraktu
To, że ZUS ma prawo kontrolować zawierane umowy, nie budzi wątpliwości. Zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych (art.86) inspektorzy ZUS mogą przeprowadzać kontrolę wykonywania zadań i obowiązków w zakresie ubezpieczeń społecznych przez płatników. Taka kontrola może obejmować m.in. prawidłowość i rzetelność obliczania, potrącania i opłacania składek na ubezpieczenia społeczne oraz innych składek i wpłat, do których pobierania zobowiązany jest Zakład.
Z przepisu tego jasno wynika, że ZUS ma prawo sprawdzać, jaki charakter ma praca wykonywana przez zatrudnioną osobę (czy ma cechy umowy o dzieło czy umowy zlecenia), czyli czy zawierane umowy są prawidłowo kwalifikowane, a co za tym idzie czy płatnik miał prawo uznać, że określone zobowiązanie nie rodzi konieczności opłacania składek na ubezpieczenia społeczne.
Te kompetencje ZUS potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 6 kwietnia 2011 r. (sygn. akt II UK 315/10, OSNP 2012/9-10/127) uznając, że Zakład może – wbrew nazwie umowy – zakwalifikować pracę tłumacza języka obcego, jako umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło, gdy oparta jest na długookresowym zatrudnieniu i polega na powtarzalnym wykonywaniu tłumaczeń dokumentów związanych z bieżącą działalnością firmy, za stałym (miesięcznym) wynagrodzeniem.
REKLAMA
Warto, zatem zastanowić się, kiedy umowa o dzieło będzie bezpieczna i nie narazi podpisujące ją strony na konieczność opłacenia składek do ZUS za cały okres objęty tą umową, i to wraz z odsetkami.
Nazwa kontraktu nie decyduje o jego istocie
Zawierając umowę strony powinny mieć przede wszystkim świadomość, że samo nazwanie umowy umową o dzieło nie przesądza jeszcze o jej charakterze. O tym decyduje, zgodnie z uzasadnieniem do cytowanego wcześniej orzeczenia SN, jej treść. Nazwa umowy – zdaniem SN – będzie mieć znaczenie tylko wtedy, gdy po analizie istotnych elementów zobowiązania, nie można dokonać jednoznacznej kwalifikacji umowy.
Podobnie orzekł Sąd Apelacyjny w Szczecinie. W wyroku z 13 maja 2014 r. (sygn. akt III AUa 894/13, LEX nr 1496081) uznał on bowiem, że dla prawidłowej oceny charakteru prawnego, łączącego strony stosunku prawnego, decydujące znaczenie mają ustalenia faktyczne dotyczące okoliczności zawarcia umowy, jej celu i zamiaru stron. Oznacza to, że zamiar zawarcia umowy o dzieło, a także świadome podpisanie takiej umowy nie mogą zmienić charakteru zatrudnienia zainicjowanego taką umową, jeśli wykazuje ono w przeważającym stopniu cechy innego stosunku prawnego.
Wskazówki w orzecznictwie
Jakie cechy powinna mieć, zatem prawidłowa umowa o dzieło, aby nie została zakwestionowana? Kodeks cywilny definiuje ją krótko. Zgodnie z nim (art. 627 kc) przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.
REKLAMA
To mało wyczerpująca definicja. Dla pokazania istoty tej umowy konieczne jest więc odwołanie się do bogatego orzecznictwa sądów powszechnych, w tym Sądu Najwyższego.
I tak w wyroku z 18 kwietnia 2012 r. (sygn. akt II UK 187/11, OSNP 2013/9-10/115) SN wskazał, że umowa o dzieło to umowa o pewien określony rezultat pracy i umiejętności ludzkich (art. 627 kс). W wypadku tej umowy niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny.
Musi być rezultat
Umowa o dzieło jest więc umową rezultatu. Według Sądu Apelacyjnego w Gdańsku (wyrok z 26 czerwca 2014 r., sygn. akt III AUa 1991/13, orzeczenia.ms.gov.pl) wykonanie dzieła polega najczęściej na wytworzeniu rzeczy, czy też dokonaniu zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Dzieło musi, bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu.
Obowiązki stron
Przyjmujący zamówienie (wykonawca), podpisując taką umowę zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, za którego wykonanie, jakość i wydanie jest odpowiedzialny, a zamawiający – do zapłaty wynagrodzenia i odbioru dzieła. Ten ostatni jest też – jak to określił SA w Białymstoku (wyrok z 12 czerwca 2014 r., sygn. akt III AUa 33/14, LEX nr 1493727) adresatem rezultatu. Dzieło powinno być zatem dostosowane do jego indywidualnych potrzeb, gustów, upodobań.
REKLAMA
Umowa musi określać cechy dzieła
Co więcej – wymagania co do dzieła (jego cechy) powinny być określone w umowie. Jak uznał bowiem SA we Wrocławiu ( wyrok z 29 kwietnia 2014 r., sygn. akt III AUa 2607/13, LEX nr 1515343) jednym z kryteriów umożliwiającym odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług – jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych, który jest niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech indywidualizujących zamówione dzieło. Brak kryteriów określających rezultat umowy daje podstawy do uznania, że zamawiającemu chodziło o wykonanie określonych czynności, a nie o ich rezultat.
Kolejną cechą dzieła jest samoistność rezultatu, która wyraża się przez niezależność powstałego rezultatu od dalszego działania twórcy oraz od osoby twórcy. Z chwilą ukończenia dzieła staje się ono niezależną od twórcy, autonomiczną wartością w obrocie.
Uwaga!
W przypadku umowy o dzieło rodzaj, intensywność i staranność świadczonej pracy nie ma większego znaczenia. Przyjmujący zamówienie odpowiada za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności.
REKLAMA
Przy zleceniu wystarczy staranność
Z kolei umowy zlecenia, a także umowy o świadczenie usług zaliczają się do zobowiązań starannego działania. W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy – zgodnie z wyrokiem SN z 18 kwietnia 2012 r. (sygn. akt II UK 187/11, OSNP 2013/9-10/115) oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 par. 1 kc), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat.
Przedmiotem zlecenia jest dokonanie określonej czynności prawnej lub faktycznej (usługi). Czynność taka może zostać wskazana w sposób zindywidualizowany, przez określenie jej rodzaju, przedmiotu, innych postanowień, zwłaszcza przedmiotowo istotnych, a także ewentualnie drugiej strony bądź adresata, albo też tylko przez wskazanie rodzaju takiej czynności.
Na przykład przedmiotem umowy zlecenia może być prowadzenie księgowości spółki ABC, a przedmiotem umowy o dzieło sporządzenie bilansu tej spółki na koniec roku 2014 roku.
Niby ta sama czynność – a umowa musi być inna
W praktyce nierzadko te same czynności mogą być przedmiotem zarówno umowy zlecenia, jak i umowy o dzieło. Dobrym przykładem na ilustrację tej tezy mogą być wyroki dotyczące prowadzenia działalności dydaktycznej, w tym przeprowadzania wykładów.
REKLAMA
I tak, w wyroku z 4 czerwca 2014 r. (sygn. akt II UK 548/13, LEX nr 1496287) SN stwierdził, że możliwa jest umowa o dzieło, której przedmiotem jest wygłoszenie wykładu, pod warunkiem jednak, że wykładowi można przypisać cechy utworu. Te warunki spełnia tylko wykład naukowy (cykl wykładów) o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym, wypełniający kryteria twórczego i indywidualnego dzieła naukowego. W związku z tym, że ochronie prawa autorskiego nie podlegają działania o charakterze odtwórczym, polegające na wykonywaniu czynności wymagającym określonej wiedzy i zdolności do jej przekazania, zatem dla uznania, ze strony łączyła umowa o dzieło jest konieczne jest wykazanie, że wykonawcy przysługują prawa autorskie, którymi może on dysponować i przenieść je na rzecz zamawiającego dzieło.
Również SA w Łodzi (wyrok z 30 maja 2014 r., sygn. akt III AUa 1291/13, LEX nr 1506191) zgodził się, że wykład może być przedmiotem umowy o dzieło. Jego zdaniem wykład, który jest jednorazowym efektem pracy, wymagającym od autora posiadania szczególnej cechy – niepowtarzalnych doświadczeń własnych, przez co charakteryzuje go swoistość w stosunku do wytworzonych wcześniej produktów intelektualnych w tej dziedzinie, nadto zostaje zindywidualizowany na etapie zawierania umowy i jest możliwy do jednoznacznego zweryfikowania jego wykonania, koresponduje z definicją dzieła na gruncie art. 627 kc.
Brak określonych elementów może wszystko zmienić
W wyroku z 4 czerwca 2014 r. (sygn. akt II UK 561/13, LEX nr 1504566) SN zauważył jednak, że wykład, którego temat był w momencie zawierana umowy nieokreślony – nie może być prowadzony na podstawie umowy o dzieło. Skoro w momencie zawierania umowy temat wykładu jest nieznany, to nie jest możliwy do ustalenia (zidentyfikowania) jej rezultat, uznał SN. Nie stanowi zatem umowy o dzieło, umowa o przeprowadzenie cyklu bliżej niesprecyzowanych wykładów z danej dziedziny wiedzy, których tematy pozostawiono do uznania wykładowcy, bowiem wskazuje to, że zamawiający nie jest zainteresowany określonym dziełem (utworem) intelektualnym o indywidualnym charakterze w rozumieniu przepisów ustawy z 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ale przekazywaniem odbiorcom wykładu wiedzy z danej dyscypliny. W takim przypadku chodzi więc o wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, co przesądza o uznaniu umów, na podstawie jakich te czynności były wykonywane, za umowy o świadczenie usług a nie o dzieło.
Sądy podpowiadają, na co zwrócić uwagę
Na temat tego, co nie może być przedmiotem umowy o dzieło – sądy, ze względu
REKLAMA
na liczbę trafiających do nich spraw, dotykających tej kwestii, wypowiadają się zresztą dość często. Tylko w ostatnich kilkunastu miesiącach zapadło w tej materii wiele ciekawych wyroków.
Z orzecznictwa
Oceniając istotę zawartych między stronami umów sądy uznały m.in., że:
- umowa, której przedmiotem jest wykonanie dzieła polegającego na aktualizacji i dostosowaniu materiałów szkoleniowych z zakresu "Warsztatów psychologicznych" oraz przeprowadzeniu na ich podstawie zajęć na kursie (…) nie jest umową o dzieło – wyrok SA w Lublinie z 18 września 2014 r.( sygn. akt III AUa 543/14, orzeczenia.ms.gov.pl );
- umowy dotyczące systematycznego wykonywania czynności sportowych lub trenerskich, za okresowo wypłacanym wynagrodzeniem powodują, co do zasady, obligatoryjne objęcie ubezpieczeniem społecznym na podstawie umowy o świadczenie usług. Teoretycznie można wyobrazić sobie sytuację, że strony zawrą umowę dotyczącą osiągnięcia konkretnego celu sportowego (np. zajęcia pierwszego miejsca w rozgrywkach ligowych) i wypłaty wynagrodzenia po zrealizowaniu takiego rezultatu, co mogłoby zostać zakwalifikowane, jako umowa o dzieło – wyrok SN z 15 lipca 2014 r. (sygn. akt II UK 496/13, LEX nr 1498492);
- pakowanie elementów stalowych nie może być przedmiotem umowy o dzieło. Tak sformułowany przedmiot umowy sugeruje bowiem staranne wykonanie czynności pakowania, nie zaś osiągnięcie określonego, konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu – wyrok WSA w Warszawie z 8 kwietnia 2014 r. (sygn. akt VI SA/Wa 3553/13, orzeczenia.nsa.gov.pl);
- umowa, której przedmiotem jest przeprowadzenie szkolenia umożliwiającego kandydatom na kierowców przystąpienie do egzaminu państwowego w celu uzyskania prawa jazdy, jest umową o świadczenie usług, o której mowa w art. 750 kc, a nie umową o dzieło z art. 627 kc – wyrok NSA z 19 lutego 2014 r. (sygn. akt II GSK 1888/12, orzeczenia.nsa.gov.pl);
- trudno jest uznać za umowę o dzieło umowę, której istota sprowadza się do koszenia trawników. Koszenie trawnika jest czynnością cykliczną. (…). Trudno mówić, iż po skoszeniu trawnika powstaje coś trwałego, dającego się wyodrębnić – wyrok SA w Białymstoku z 28 stycznia 2014 r. (sygn. akt III AUa 898/13, orzeczenia.ms.gov.pl);
- nie stanowi umowy o dzieło umowa o przeprowadzenie zajęć terapeutycznych w ramach programu rehabilitacyjnego, jeżeli przedmiotem umowy są określone czynności, a nie ich wynik – wyrok SN z 8 listopada 2013 r. (sygn. akt II UK 157/13, LEX nr 1396414);
- obowiązki polegające na dozorowaniu obiektów nie mogą mieć charakteru dzieła, ponieważ polegają na wykonywaniu pewnych powtarzających się czynności, bez możliwości osiągnięcia rezultatu (…) – wyrok SN z 9 lipca 2008 r. (sygn. akt I PK 315/07, LEX nr 470956).
Podsumowując: aby umowa o dzieło nie została zakwestionowana i uznana za umowę zlecenia trzeba pamiętać, że:
- umowa taka musi określać cechy dzieła, którego wykonanie jest przedmiotem umowy;
- zamawiane dzieło powinno być dostosowane do indywidualnych potrzeb, gustów, upodobań zamawiającego;
- umowa musi być umową rezultatu, co oznacza, że wykonaniem tej umowy ma być osiągnięcie konkretnego zindywidualizowanego rezultatu;
- czas obowiązywania umowy powinien być czasem koniecznym na wykonanie określonego zadania;
- wynagrodzenie wypłacane być powinno za osiągnięcie określonego w umowie rezultatu;
- rezultat ten powinien być weryfikowalny oraz samoistny, co oznacza, że z chwilą ukończenia dzieła powinno móc być ono niezależne od twórcy;
- wykonawca dzieła ponosi odpowiedzialność za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności; odpowiada on także z tytułu rękojmi za wady wykonanego dzieła.
Małgorzata Jankowska
Podstawa prawna:
Art. 627–646, art.734–751 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (tekst jedn. Dz.U. z 2014 r., poz.121 );
Art. 83, art.86 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. Dz.U. z 2013 r., poz.1442 ze zm.).
REKLAMA
REKLAMA