Prezes PZKosz: mój sukces będzie sukcesem całego środowiska [ROZMOWA IAR]

Grzegorz Bachański w poniedziałek został ponownie wybrany na prezesa Polskiego Związku Koszykówki. Na walnym zebraniu sprawozdawczo wyborczym dostał 67 głosów przy 21 przeciwnych. To będzie druga kadencja Bachańskiego na tym stanowisku. Z nowym-starym prezesem PZKosz rozmawiał Maciej Gaweł.

2014-11-25, 09:45

Prezes PZKosz:  mój sukces będzie sukcesem całego środowiska [ROZMOWA IAR]
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Z nowym-starym prezesem PZKosz rozmawiał Maciej Gaweł (IAR)
+
Dodaj do playlisty

MACIEJ GAWEŁ: Panie Prezesie, co zrobi pan w tej kadencji czego nie udało się zrobić w poprzednich latach?
GRZEGORZ BACHAŃSKI: Myślę, że pierwsze dwa lata były naprawdę trudne. Paradoksalnie w nadchodzącej kadencji będzie łatwiej, w sensie technicznym. Po prostu będziemy mogli normalnie realizować wyznaczone zadania. Ja nie wiedziałem jaki będzie wynik tych wyborów. Teraz musimy usiąść, spokojnie się zastanowić i dopiero wtedy realizować wybrane cele.
MG: Co będzie pana priorytetem? To chyba można juz powiedzieć?
GB: Priorytetem będą reprezentacje. Nasze dwie kadry awansowały do przyszłorocznych mistrzostw Europy. W kontekście tego, że jesteśmy członkiem Polskiego Komitetu Olimpijskiego może warto by było zawalczyć o jakiś wynik. Myślę oczywiście o jakiejś kwalifikacji olimpijskiej, bo to by było istotne i ważne, ale też jestem realistą. Na pewno będziemy chcieli jak najlepiej przygotować się do letniego sezonu. I to jest taki pierwszy projekt. Druga sprawa to realizacja szkolnych młodzieżowych ośrodków koszykówki. Ten projekt jest już przygotowany w ministerstwie i chcielibyśmy razem ten go realizować, podobnie jak dzieje się to w przypadku siatkówki czy piłki ręcznej. Na to pójdzie, że tak powiem, cała nasza para.
MG: Ale jako prezes nie może pan lekceważyć wyniku reprezentacji. Każdy prezes każdego związku jest w jakiś sposób rozliczany właśnie przez wynik sportowy.
GB: Postaramy się, jeśli chodzi o mecze reprezentacyjne w lecie, osiągnąć jak najlepszy wynik.
MG: Jest jeszcze kwestia popularności koszykówki, która od kilkunastu lat - można powiedzieć, że od świetnych mistrzostw Europy w 1997 roku - spada. Wyprzedza Was piłka nożna, siatkówka, biegi i skoki narciarskie, żużel, nawet piłka ręczna. Jak to zmienić?
GB: Myślę, że w środowisku jest świadomość tego problemu, ale ja bym nie przesadzał z tym brakiem popularności. Generalnie gramy w koszykówkę, są ligi amatorskie, młodzi ludzie lubią i wybierają tę grę. W mediach, ze względu na wyniki sportowe, koszykówka przegrywa. Ale powtarzam, nie da się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle tego zmienić.
MG: Ale jednym z wyznaczników popularności jest liga. Liga, która jest słabo oglądana mimo, że jest pokazywana gdzieś w telewizji.
GB: Nie wiem. Wydaje mi się, że chyba wyznacznikiem tego jest bardziej reprezentacja narodowa. Tu bym też dyskutował. Wydaje mi się, że obie rzeczy są potrzebne.
MG: Reprezentacja do tej pory grała tylko latem i choć wkrótce zaczną obowiązywać dwa terminy, jesienny i zimowy, to i tak gra krócej. Liga gra na co dzień. To jest chleb powszedni kibica.
GB: Zgadzam się z panem, że liga jest ważna. Ale uważam, że to co wypracowaliśmy w Europie, powrót do kalendarza gdzie mecze reprezentacji będą w trakcie sezonu, to jest istota rzeczy. Nad tym bardzo mocno pracowaliśmy przy olbrzymim sprzeciwie i Euroligi i klubów NBA. Uważam, że podobnie jak w siatkówce czy piłce ręcznej musi być dwukrotna przerwa na reprezentację. Musimy być bliżej, i liga i reprezentacja. I cieszę się, że to się udało.
MG: Będzie pan prezesem sukcesu sportowego?
GB: Ja uważam, że jest grupa ludzi, jest zarząd, jest komisja rewizyjna, są fajni prezesi klubów. Jeżeli będzie sukces to będzie sukces całego naszego środowiska.

(ah)

Polecane

Wróć do strony głównej