Miroslav Radović: mam jeszcze wiele do udowodnienia [ROZMOWA IAR]
Miroslav Radović wraca do zdrowia po kontuzji mięśnia przywodziciela. W czwartkowym meczu Ligi Europy z KSC Lokeren nie zagra jeszcze w barwach Legii, ale ma się coraz lepiej i nie może doczekać się kolejnych występów w stołecznym klubie.
2014-11-27, 09:05
Posłuchaj
Serb notował kolejny bardzo dobry sezon w barwach warszawskiej Legii, jednak podtrzymanie tej formy uniemożliwiła kontuzja mięśnia gwiazdy drużyny mistrza Polski.
Morale zawodnika poprawił z pewnością nowy kontrakt, dzięki któremu zapewnił sobie grę w stołecznej drużynie do końca kariery. O grze w pucharach, reprezentacji i przyszłości z pomocnikiem Legii rozmawiał Tomasz Kowalczyk.
Tomasz Kowalczyk: Co jest dla was ważniejsze punkty ligowe, czy punkty do rankingu UEFA?
Miroslav Radović: Europejskie puchary są dla nas bardzo ważne, cel który sobie założyliśmy, żeby wyjść z grupy już udało się zrealizować. Teraz nastawiamy się na mecze ligowe, trzeba bronić tytułu, bo dzięki temu w przyszłym sezonie będziemy mieli szansę walczyć o Ligę Mistrzów. To jest dla nas najważniejsze.
REKLAMA
TK: A jak się czujesz po kontuzji, doszedłeś już do siebie?
MR: Wracam powoli, na to wszystko potrzebny jest czas. Nie ma powodów, żeby się spieszyć, bo przede wszystkim ja muszę czuć, że mięsień jest w dobrym stanie. Jestem jednak przekonany, że zagram kilka spotkań do końca tej rundy.
TK: Ostatnio podpisałeś nowy kontrakt na trzy i pół roku. Cieszysz się, że zostajesz w Warszawie?
MR: Wiele razy mówiłem, że to jest mój klub, moja rodzina i mój dom. Wydaje mi się, że zrobiłem dobry ruch, bo zostało mi jeszcze wiele do udowodnienia. Mam na myśli sukcesy w Europie, więc jest o co walczyć.
REKLAMA
TK: Skąd taka miłość do Legii? Były przecież ciekawe propozycje.
MR: Owszem, były. Jednak zawodnicy z Bałkanów mają sentyment do Polski, a szczególnie do Legii. Wiem, że wielu piłkarz tutaj grało, a ja jestem najlepszym przykładem, że obcokrajowiec może być oddany jednemu klubowi.
TK: Nie tak dawno była akcja "Call-Up Radović". Powołajmy do reprezentacji Serbii Radovicia...
MR: Tak była, ale to jest już zamknięty temat.
REKLAMA
TK: Może Adam Nawałka powinien wziąć telefon...
MR: ... nie, nie, nie. Wiele razy wypowiadałem się na ten temat i nie ma sensu wracać do czegoś, co nie jest aktualne.
TK: Po zakończeniu kariery będziesz podobno pracował dalej w Legii. Masz taką gwarancję w kontrakcie?
MR: Tak, jest zapis, który mówi, że po zakończeniu kariery będę mógł pracować w klubie czy to w roli tzw. "scouta", trenera czy jeszcze innej.
REKLAMA
TK: A w jakiej roli widzisz się najbardziej?
MR: Szczerze mówiąc nie widzę się w roli trenera. Jakoś teraz tego nie czuję, ale za pięć, sześć lat, kiedy będę blisko końca grania, to może się zmieni.
ps
REKLAMA