Kaczmarski nie wystartuje w rajdzie Dakar

Martin Kaczmarski nie pojedzie w startującym w styczniu w Ameryce Południowej rajdzie Dakar. Sportowiec był zmuszony podjąć taką decyzję ze względu na kontuzję, której doznał w tym roku.

2014-12-05, 22:16

Kaczmarski nie wystartuje w rajdzie Dakar
. Foto: flickr/Alberto Berti

Posłuchaj

05.12.14 Martin Kaczmarski: „Jest to chyba najtrudniejsza decyzja w moim życiu i lekcja pokory. Jednak takie jest życie i sport (…)”
+
Dodaj do playlisty

Powodem niemożności wystartowania Kaczmarskiego w rajdzie jest jego stan zdrowia. Sportowiec doznał urazu kręgosłupa podczas rajdu Nasser Al-Attiyah w Maroku.

– Nie jestem pierwszym sportowcem, który przygotowując się do zawodów doznał kontuzji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wystartuję z dużo lepszym nastawieniem powiedział w Polskim Radiu 24 Martin Kaczmarski, kierowca rajdowy.

Trudna decyzja

Kaczmarski podjął tę decyzję ze względu na zalecenie lekarskie. Twierdzi jednak, że gdyby takową miał podjąć sam, uczyniłby to samo, ponieważ stawka jest za wysoka, a inna decyzja byłaby po prostu nieodpowiedzialna.

– Jakbym pojechał Dakar, to może bym go przejechał w stu procentach, a może na pierwszym kilometrze zrobiłbym sobie krzywdę i borykał się z tym do końca życia. Gdybym miał podjąć decyzję sam i wiedziałbym, jakie są tego konsekwencje, mimo miłości do tego sportu, nie stanąłbym na starcie. Tylko dlatego, że kocham życie – mówił gość PR24.

REKLAMA

Kary dla Legii Warszawa

UEFA wymierzyła srogą karę Legii Warszawa zgodnie z punktem 14. artykułu regulaminu rozgrywek. Za zachowania rasistowskie kibiców Legii podczas meczu z Lokeren europejska federacja zamknęła obiekt przy Łazienkowskiej na dwa spotkania Ligi, poza tym nałożyła karę finansową w wysokości 105 tys. euro.

– Legia musiała zostać ukarana. Taki przypadek zdarza się już po raz trzeci, więc kara musiała być wyższa niż jeden mecz grany za zamkniętymi drzwiami. Jeśli będzie chciała się odwoływać od tej decyzji, do czego oczywiście ma prawo, będzie miała bardzo trudną drogę – tłumaczył Kazimierz Romaniec, prawnik sportowy.

Zapraszamy do wysłuchania audycji Tomasza Kowalczyka!

PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej