EuroBasket 2015: Noculak nie zamierza narzekać na losowanie [ROZMOWA IAR]
W poniedziałek rozlosowano grupy finałowego turnieju koszykarskich mistrzostw Europy 2015, które rozegrane zostaną we Francji, Niemczech, Chorwacji i na Łotwie. Dyrektor sportowy Polskiego Związku Koszykówki twierdzi, ze Polacy mogą wygrać z każdym w swojej grupie.
2014-12-09, 09:56
Posłuchaj
We wrześniu przyszłego roku Polacy zmierzą się w Montpellier z Francją, Finlandią, Bośnią i Hercegowiną, Izraelem i Rosją. O tym czy los był szczęśliwy dla biało-czerwonych, ambitnych celach reprezentacji i jej ewentualnym składzie na Eurobasket z dyrektorem sportowym Polskiego Związku Koszykówki Mirosławem Noculakiem rozmawiał Maciej Gaweł.
MACIEJ GAWEŁ: Za nami losowanie Eurobasketu 2015. Francja, Finlandia, Bośnia i Hercegowina, Izrael i Rosja - to nasi rywale. Mogło być lepiej?
MIROSŁAW NOCULAK: Generalnie nie ma co narzekać na losowanie. Wiadomo, że Francja to faworyt mistrzostw, gra u siebie, broni tytułu. Rosja jest brązowym medalistą igrzysk w Londynie i mistrzostw Europy sprzed czterech lat. Zatem to też wymagający zespół, ale nie taki, którego nie można pokonać. W tej grupie można wygrać z każdym. Oczywiście najtrudniejszym zadaniem jest pokonanie Francji. A pozostałe drużyny są, może nie tyle w naszym zasięgu, ile z każdą można wygrać.
MG: Walka będzie się toczyć nie tylko o awans, ale również o miejsce z którego uda się ten awans wywalczyć, bo nie ma drugiej fazy grupowej...
MN: Tak, tutaj z grupy wychodzą cztery zespoły, dalej gra w sumie szesnaście, to jest trochę bezwzględny system. Zatem i miejsce, i dobra gra dają nam gwarancje, że będziemy mieli szanse na zajęcie szóstego miejsca w turnieju co jest naszym marzeniem. "Szesnastka" to jest minimum, żeby po prostu przyzwoicie wypaść w tych mistrzostwach, ale plany i marzenia są poważne. Deklarujemy chęć awansu do igrzysk olimpijskich (w Rio de Janeiro w 21016 roku - przyp. red.) co wydaje się marzeniem nieziszczalnym w obecnej kondycji polskiej koszykówki, Ale przypomnę, że szóste miejsce zajęte na mistrzostwach Europy daje prawo gry w turnieju kwalifikacyjnym. A wydaje się, że łatwiej na igrzyska dostać się z turnieju kwalifikacyjnego niż z mistrzostw Europy.
MG: Jeśli chodzi o układ gier - zaczynamy od Francuzów, trzecia jest Rosja, a kończymy meczami z Izraelem i Finlandią. Czy to, że to teoretycznie słabsze zespoły będą na końcu, jest dla nas korzystne?
MN: Mecz z Francją na początek jest dobry. To faworyt i myślę, że w grze naszych zawodników nie będzie wielkiego napięcia. Natomiast każdy następny mecz już jest meczem o jak najlepszą pozycję wyjściową w grupie i o awans.
MG: Czyli liczy Pan na to, że i Rosję mona pokonać i wyjść z drugiego miejsca?
MN: Tak. Rosja ma czterech graczy w NBA. Z tym, że dwóch mało aktywnych, Kirilienko i Karasjew, natomiast Szwied i Mozgow odgrywają w swoich drużynach, Philadelphii 76ers i Denver Nuggets, poważną rolę. Ale gra Marcina Gortata w NBA też jest na naprawdę wysokim poziomie. Marcin gra bardzo dobrze i myślę, że wokół niego trzeba zbudować siłę polskiej drużyny. Sądzę, że Taylor jest podobnego zdania.
MG: Marcin Gortat na pewno, ale bierzemy również Macieja Lampego? Wszystkich najlepszych? Czy raczej trener Taylor dopasuje ludzi do drużyny, mentalności, taktyki i z kogoś zrezygnuje?
MN: To jest bardzo trudne zadanie dla Taylora. Maciej Lampe jest potencjalnie drugim graczem po Gortacie jeśli chodzi o klasę światową...
MG: Ale jest nieco konfliktowy...
MN: Mówi się, że jest nie do ułożenia. W klubie to się jakoś udaje, Maciej odgrywa jakąś rolę, czy teraz w Barcelonie, czy we wcześniejszych klubach. Był albo jest znaczącą postacią. Pytanie, dlaczego to się nie sprawdza w reprezentacji. To jest sprawa dla Mike'a Taylora, jak on rozwiąże ten problem, czy powoła obu graczy. Moim zdaniem Dirk Bauermann (poprzedni selekcjoner reprezentacji - przyp. red.) nie zdiagnozował dobrze relacji między Lampe i Gortatem. Mówię o sportowych relacjach. Mike Taylor ukończył komunikację społeczną więc mam nadzieję, że uda mu się znaleźć rozwiązanie komponując zespół.
MG: Właśnie, komponowanie zespołu. Co z obcokrajowcem? Mówi się, są takie pomysły, żeby nawet wziąć kogoś, kto związków z Polską nie ma żadnych, w naszej lidze nie grał, ale podpisze coś w rodzaju kontraktu. Jakie jest Pana zdanie i czy do tego dojdzie i w ogóle powinno dojść?
MN: To na pewno w odczuciu społecznym jest kontrowersyjny pomysł. Natomiast jeśli chodzi o efektywność i skuteczność kadry wydaje się to uzasadnione. Może nie desperackie, ale uzasadnione dlatego, że pozycja rozgrywającego jest kluczowa. Łukasz Koszarek jest świetnym rozgrywającym. Ale potrzebny nam jest jeszcze zawodnik nowoczesny, który potrafi i rozgrywać, i zdobywać sporo punktów. Łukasz Koszarek w kombinacji z Marcinem Gortatem, przy wykorzystaniu jego świetnej (mam na myśli Gortata) gry typu pick'n'roll, to jest dobry duet i dobre połączenie. Natomiast co do potencjalnego cudzoziemca nie do końca mam zdanie. Ale wydaje się, że obecnie polskiej koszykówce potrzebny jest dobry wynik reprezentacji seniorów. I trzeba zrobić wszystko, żeby tak się stało.
MG: Reasumując. Losowanie bez szaleństw, ale...
MN: Nie jest to złe losowanie. To jest równa grupa poza Francją. Każdy z każdym może wygrać więc nie można prowadzić żadnych kalkulacji. Każdy mecz będzie ważny, bo ilość kombinacji jakie mogą wyniknąć z tej rywalizacji jest duża. Jest taka dobra zasada w tego typu turniejach: zdobywaj jak najwięcej punktów. trać jak najmniej. Każdy punkt jest ważny.
ps