Polscy łyżwiarze pchali swój bus w drodze na zawody. Minister Biernat zainterweniuje
Polscy łyżwiarze mieli problemy z samochodem w drodze na zawody PŚ w Heerenveen : "Prezentujemy światowy poziom, ale niestety jest wiele rzeczy, gdzie jesteśmy w czarnej d...” skomentował Janek Szymański. - Póki co nikt nie jest zainteresowany wspieraniem łyżwiarzy - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Kazimierz Kowalczyk, prezes związku.
2014-12-10, 15:04
Posłuchaj
Polscy łyżwiarze szybcy, po sukcesach w Berlinie szybko spakowali bagaże do busa i ruszyli w drogę, na kolejne zawody Pucharu Świata do Holandii. W drodze do Heerenveen panczenistów spotkała jednak niemiła przygoda - musieli pchać swój samochód, który miał awarię.
"Na łyżwach Pozdrawiam ludzi, którzy są odpowiedzialni za to, że jedziemy zepsutymi busami po Europie... 4 h gdzieś w Holandii, mokro i zimno" - napisał na swoim Facebooku polski łyżwiarz Jan Szymański po tym, jak polskiej kadrze panczenistów zepsuł się bus.
Wywołany do tablicy przez Janka Szymańskiego przedstawiciel PZŁS wyjaśnia sytuację w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl. - Nasze samochody (związek dysponuje dwoma przyp. red.) są przeglądane i zawsze w trasę ruszają bez usterek, kierowca nie drży o to czy dojedzie do celu - mówi prezes związku Kazimierz Kowalczyk i dodaje, że samochody jak to samochody czasami się psują, z czym nie trudno się zgodzić (bus przewożący łyżwiarzy z Berlina do Holandii popsuł się 60 km od Heerenveen).
Prezes Kowalczyk podkreśla jednak, że jako prezes bardzo chciałby, aby zawodnicy podróżowali w jak najlepszych warunkach jednak na zakup nowych samochodów PZŁS zwyczajnie nie stać. - Już po sukcesach na igrzyskach w Soczi (złoty medal Zbigniewa Bródki na 1500 m, srebrny kobiecej drużyny i brązowy męskiej - przyp. red.) Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego rozpoczął poszukiwania sponsorów. Rozmawiałem z pięcioma firmami, ale na tych rozmowach się kończyło, bo nikt nie jest zainteresowany wspieraniem łyżwiarzy - wyjaśnia prezes.
REKLAMA
Zapytany o niemiłą przygodę polskich panczenistów Andrzej Biernat, minister sportu i turystyki stwierdził, że Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego otrzymuje dotacje. - Myślę, że stać ich na zakup busa - uważa minister i dodaje, że zapyta prezesa związku dlaczego takie zdarzenie miało miejsce.
Warto dodać, że panczenistom obiecano pomóc w przygotowaniach do najważniejszych imprez budując zadaszony tor w Polsce. Pasmo sukcesów trwa, a wokół toru niewiele się dzieje.
REKLAMA
***
W Berlinie "biało-czerwoni” zapisali karty historii. Podczas jednego Pucharu Świata po raz pierwszy cztery razy stawali na najwyższym stopniu podium, na koncie zapisali także jedno drugie miejsce.
W Berlinie zadziwił Artur Waś, który dwukrotnie wygrywał na dystansie 500 metrów (żaden Polak nigdy wcześniej nie wygrał tego sprinterskiego biegu), a Jan Szymański (AZS AWF Poznań) wygrał zawody Pucharu Świata na dystansie 1500 m. czym wywołał niewielką sensację. Męska drużyna w składzie Jan Szymański, Zbigniew Bródka i Konrad Niedźwiedzki zwyciężyli też w rywalizacji drużynowej, wyprzedzając o ponad sekundę Koreańczyków i Holendrów. Drugą lokatę, tuż za Holenderkami, zajęły kobiety - Luiza Złotkowska, Katarzyna Woźniak, Aleksandra Goss i Angelika Fudalej.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA