W Grecji przedterminowe wybory. Na rynkach zapowiada się nerwowy okres
Greków czekają przyspieszone wybory parlamentarne. Pomimo trzech prób tamtejszy parlament nie wybrał nowego prezydenta, a to oznacza rozwiązanie izby.
2014-12-30, 13:40
Posłuchaj
Nawet jednak dojście do władzy skrajnie lewicowej SYRIZY nie musiałoby oznaczać wyjścia Grecji ze strefy euro, podkreśla Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku.
- Główne zagrożenie polega na tym, że jeżeli Grecy odmówią np. spłacania swoich długów, czy też zechcą wyjść ze strefy euro, co jest jednak mało prawdopodobne w tym momencie, to nagle rynki zaczną oceniać, że inne kraje zrobią to samo. Może wzrosnąć prawdopodobieństwo, że jak jednemu się udało coś zrobić, to inni zrobią to samo. Jest więc jakieś ryzyko. Ale Grecja ma mniejszy potencjał „wstrząsowy” niż parę lat temu z tego powodu, że większość długu greckiego znajduje się w rękach inwestorów publicznych, czyli Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej – mówi Ignacy Morawski.
REKLAMA
Wybory odbędą się najpewniej 25 stycznia. To może być nerwowy miesiąc na rynkach, ocenia Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów AVIVA.
- Musimy poczekać i zobaczyć, jak będzie wyglądała ta kampania wyborcza, dać Grekom czas na zastanowienie się. Trochę inaczej wygląda to „na gorąco”, trochę inaczej to może wyglądać, gdy termin wyborów będzie się zbliżał. Żeby nastąpił efekt domina, musi pojawić się pierwszy klocek. Może to być Grecja, albo może to pojawić się gdzieś indziej. Dzisiaj pozostaje nam czekać. W to czekanie jest wpisana obawa, co do tego, co się stanie. Taka niepewność zaś na rynkach zawsze jest zła – uważa Paweł Majtkowski.
REKLAMA
Ten rok będzie pierwszym, po sześciu latach recesji, który Grecja zakończy wzrostem gospodarczym.
Krzysztof Rzyman, awi
REKLAMA
REKLAMA