WHO: ponad 20 tysięcy zarażonych wirusem eboli
Wirus eboli nadal szerzy się w Afryce Zachodniej, głównie w Sierra Leone. Ofiarami padło 7 095 ludzi, a zachorowało 20 206 - podała Światowa Organizacja Zdrowia w Genewie.
2014-12-31, 21:14
Czytaj więcej na temat epidemii eboli >>>
Nowe ogniska epidemii gorączki  krwotocznej pojawiły się na zachodzie Liberii. W Sierra Leone  zarejestrowano w zeszłym tygodniu 337 nowych zachorowań, w tym 149 we  Freetown - największe nasilenie przypadków infekcji w stolicy tej byłej  kolonii brytyjskiej - podało w cotygodniowym raporcie WHO.
99 proc. zachorowań ma miejsce w Liberii, Sierra Leone i Gwinei.
Jak  powiedział dziennikarzom wiceminister zdrowia Liberii Tolbert Nyensuah w  hrabstwie Grand Cape Mount w ciągu niecałych trzech tygodni zgłoszono  49 przypadków zakażeń wirusem eboli, z czego 27 potwierdzono miedzy 1 a  25 grudnia.
Źródła sanitarne i przedstawiciele ministerstwa  zdrowia również zgłaszali, że w rejonie tym po dwóch miesiącach, w  czasie których nie było żadnych doniesień o zakażeniach, pojawiły się  nowe ogniska epidemii.
Według ONZ poza tymi nowymi ogniskami  szerzenie się wirusa uległo w Liberii spowolnieniu. W hrabstwie Lofa na  północy graniczącym z Gwineą nie było doniesień o nowych przypadkach już  od ośmiu tygodni.
Dane  WHO obejmują nie tylko kraje Afryki Zachodniej objęte epidemią, ale  również inne państwa, w których u pacjentów zdiagnozowano ebolę. W  ostatnim czasie wirusa wykryto u pracownicy służby zdrowia, która  wróciła z Afryki do Szkocji. Chora przebywa obecnie w szpitalu w  Glasgow.
Wirus eboli wywołuje  groźną dla życia gorączkę krwotoczną. Śmiertelność, w przypadku braku  intensywnej terapii może dochodzić nawet do 90 procent. Obecnie trwają  prace nad opracowaniem skutecznego leku przeciw wirusowi. Niektóre  eksperymentalne preparaty już dają obiecujące efekty.
Tegoroczna  epidemia eboli jest największą w historii. Według WHO to "zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym".
PAP/IAR/agkm