Atak na redakcję "Charlie Hebdo". Jeden z podejrzanych w rękach policji
Policja opublikowała zdjęcia dwóch braci, podejrzanych o dokonanie zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu.
2015-01-08, 06:38
Posłuchaj
Poinformowano także, że wystawiono nakazy aresztowania Saida i Cherifa Kourachich. Jak podaje policja, mężczyźni prawdopodobnie są uzbrojeni. Policja apeluje o pomoc do wszystkich, którzy mogą udzielić informacji o poszukiwanych.
Sprawcy krwawego ataku w redakcji "Charlie Hebdo" popełnili ogromny błąd, który naprowadził policję na ich trop. Jak poinformował w czwartek magazyn "Le Point", jeden z nich zapomniał zabrać swój dowód osobisty z auta, które wykorzystali podczas ucieczki.
Według "Le Point", zamachowcy porzucili ten samochód na przedmieściach Paryża i przesiedli się tam do innego auta.
Najmłodszy z trzech domniemanych zamachowców, 18-letni Hamyd Mourad, poddał się policji. Doszło do tego w mieście Charleville-Meziere, w pobliżu granicy z Belgią. Mężczyzna jest przesłuchiwany. Według źródeł zbliżonych do sprawy, Mourad oddał się w ręce władz, gdy zobaczył w mediach społecznościowych swoje nazwisko jako jednego z uczestników zamachu.
REKLAMA
Atak na redakcję "Charlie Hebdo". Dlaczego tygodnik znalazł się na celowniku terrorystów? >>>
W Reims na północnym wschodzie Francji i jego okolicach trwa tymczasem obława na podejrzanych. Jednostka antyterrorystyczna i policja kryminalna skończyły przeszukiwania mieszkania podejrzanego w Reims oraz w kilku innych miejscach w Paryżu i w rejonie stołecznym.
REKLAMA
Jak informują francuskie media, podejrzani o dokonanie zamachu bracia Said i Cherif Kouachi mieli wrócić do Francji po szkoleniu w Syrii. Są Algierczykami, ale urodzili się w Paryżu i mają obywatelstwo francuskie. 32-letni Cherif Kouachi był w 2008 roku sądzony razem z innymi członkami radykalnej islamskiej grupy, zwanej „XIX Dzielnica”. Była ona odpowiedzialna za wysyłanie ochotników do Iraku i za utrzymywanie kontaktu z tam działającymi terrorystami. Drugi z podejrzanych, 34-letni Said, także według "Le Point", został zatrzymany przez francuską policję w 2005 roku, gdy usiłował się przedostać do Damaszku. Na temat ewentualnego trzeciego sprawcy wiadomo, że miałby być bezdomnym, który w ubiegłym roku był zapisany do klasy maturalnej liceum w Reims. Według agencji Reutera, jeden z zamachowców miał zostawić swoje dokumenty w samochodzie, którym uciekli z miejsca zamachu.
Relacja świadka ataku
Sprawcy mieli na głowach kaptury. Nie dało się zobaczyć ich twarzy - relacjonował świadek ataku na siedzibę redakcji satyrycznego magazynu "Charlie Hebdo" w Paryżu. Jak dodał mężczyzna, "napastnicy byli szczupli i mogli mieć ok. 170 cm wzrostu". Świadek oszacował liczbę słyszanych wystrzałów na ponad 50.
REKLAMA
Źródło: FR M6/x-news
"Charlie Hebdo" wielokrotnie ściągał na siebie krytykę świata muzułmańskiego w związku z publikacją satyrycznych wizerunków Mahometa. W listopadzie 2011 roku biura tygodnika zostały podpalone. W 2007 roku pismo zostało pozwane do sądu z oskarżeniem o rasizm, ale skarżący - wśród których były dwie główne francuskie organizacje muzułmańskie - przegrali sprawę. Satyra tygodnika wymierzona jest nie tylko w islam, ale i w inne religie - "Charlie Hebdo" szydził także z katolicyzmu i judaizmu. Jeszcze częściej krytykował polityków, z lewicy i prawicy.
W swoim ostatnim wpisie na Twitterze przed atakiem redakcja zamieściła satyryczny wizerunek przywódcy radykalnego Państwa Islamskiego (IS) Abu Bakra al-Bagdadiego, składającego życzenia noworoczne. Państwo Islamskie groziło wcześniej atakami na Francję w związku z jej rolą w koalicji przeciwko IS w Iraku i Syrii.
Atak na redakcję "Charlie Hebdo". "W Paryżu zabito gazetę" >>>
REKLAMA
W zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" zginęło dwanaście osób, cztery są w stanie krytycznym. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwóch policjantów. Głównym celem ataku terrorystów byli pracujący w tygodniku rysownicy.
IAR, to
REKLAMA