Kłopoty sadowników: polskie jabłka nie dają się zjeść

Polscy sadownicy nie znajdują odbiorców na swoje jabłka za granicą. Z jednej strony dostarczają owoce marnej jakości lub mimo podpisanych umów nie dostarczają ich w ogóle. Z drugiej przeszkodą są wysokie wymagania odbiorców rozzuchwalonych rosyjskim embargiem. O sprawie informuje "Puls Biznesu".

2015-01-12, 08:06

Kłopoty sadowników: polskie jabłka nie dają się zjeść
Trwa poszukiwanie nowych rynków dla polskich jabłek . Foto: Glowimages

Gazeta pisze, że dzięki pomocy Polsko-Saudyjskiej Rady Biznesu polscy eksporterzy mieli zaproponowane dwa kontrakty na próbną partię jabłek - do Nigerii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, odpowiednio na 9 i 20 ton. Potem miesięczne kontrakty miały opiewać na 400 i 600 ton. Tymczasem żadna z grup sadowników nie była w stanie dostarczyć pierwszej partii jabłek. Jedna już po otrzymaniu zaliczki wycofała się z kontraktu, druga dwukrotnie dostarczyła owoce, których nie zaakceptowała inspekcja, a trzecia w ciągu tygodnia podniosła cenę o 100 procent.

Producenci narzekają na ceny

Polscy producenci z kolei narzekają, że wielu odbiorców chciałoby kupić u nas jabłka bardzo tanio, oczekując najwyższej jakości towaru. Takie jabłka nie mogą kosztować mniej niż 65 eurocentów za kilogram, tymczasem proponowana cena to 20-30 eurocentów.

IAR, abo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej