Egipt: krwawe zamieszki w rocznicę rewolucji. Zginęło kilkanaście osób
Co najmniej 14 osób zginęło w trwających właśnie zamieszkach w Egipcie. Informuje o tym miejscowe ministerstwo zdrowia. W niedzielę mijają cztery lata od rozpoczęcia protestów, które obaliły Hosniego Mubaraka. Na ulice wychodzą przeciwnicy obecnych władz.
2015-01-25, 18:47
Posłuchaj
Egipskie władze, które spodziewały się protestów, zaostrzyły w ostatnich dniach środki bezpieczeństwa. Sam plac Tahrir w Kairze, na którym cztery lata temu zbierali się demonstranci, został zamknięty zarówno dla samochodów jak i pieszych. Porządku na ulicach miast pilnują wzmocnione siły policji i wojska. Zakazano też zgromadzeń.
Mimo to, doszło do zamieszek. Rano od kul wystrzelonych w powietrze zginął jeden z demonstrantów w Aleksandrii, a po południu doszło do gwałtownych starć w kilku podmiejskich dzielnicach Kairu. Zginęło kilkanaście osób, a wiele innych zostało rannych. Wśród ofiar jest co najmniej jeden policjant, a także dwie osoby, które według władz, chciały podłożyć ładunek wybuchowy w Delcie Nilu.
Zamieszki wybuchły, bo opozycja sprzeciwia się obecnym, wywodzącym się z armii władzom. Przeciwnicy rządu twierdzą, że w Egipcie, po roku sprawowania władzy przez Bractwo Muzułmańskie i obaleniu islamistów, nastąpił powrót do ery Mubaraka. Protestujących rozwścieczyła również sobotnia śmierć jednej z aktywistek w Aleksandrii. Sprawą zajął się już prokurator.
Od czasu, gdy półtora roku temu armia obaliła rządy Bractwa Muzułmańskiego, w Egipcie dochodzi do starć i zamieszek. Zginęło w nich co najmniej tysiąc osób. Kilka tysięcy zwolenników Bractwa siedzi w więzieniach, a niektórzy z nich mają na koncie wyroki kary śmierci.
REKLAMA
IAR/aj
REKLAMA