Polityczna wojna o wpływy w Libii
Od obalenia dyktatorskich rządów Muamarra Kadaffiego w Libii minęły już 4 lata. W kraju o polityczną palmę pierwszeństwa walczą m.in. fundamentalistyczne ugrupowania. - Reżim potrafił trzymać ekstremistów w ryzach - tłumaczyła dr Magdalena El Ghamari w Polskim Radiu 24.
2015-02-02, 14:50
Posłuchaj
Wszystko zaczęło się w Tunezji, potem był Egipt i Libia. W 2011 przez kraje arabskie przetoczyła się fala społecznych protestów i zbrojnych wystąpień, które doprowadziły do przetasowania na szczytach władzy.
Wojna domowa w Libii trwała blisko osiem miesięcy i zakończyła się obaleniem wieloletniej dyktatury Muammara Kadafiego. Dr Magdalena El Ghamari z Uniwersytet w Białymstoku, gość Polskiego Radia 24, wskazywała, że iskrą zapalną w regionie były reżimowe ograniczenia swobód obywatelskich.
- Dyktatura nie pozwalała ludziom się swobodnie wypowiadać, brak wolności słowa połączony z gospodarczymi aspektami, w tym ze wzrostem cen leżą u podłoża społecznego buntu - stwierdziła dr El Ghamari.
Kilka lat po rewolucji, kraje arabskie nadal są punktem zapalnym, a sytuacja polityczna się nie ustabilizowała. - Obalanie dyktatur to powolny proces, a ludzie po zmianach często nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji - tłumaczyła komentatorka.
REKLAMA
Według niej, obalenie reżimu otworzyło także furtkę ekstremistom i fundamentalistycznym ugrupowaniom, których funkcjonowanie wcześniej z całą stanowczością blokowali dyktatorzy.
Gość Polskiego Radia 24 wskazywała, że w takich warunkach trudno o zachowanie demokratycznych procedur. Według El Ghamari, pomimo tego, że Libia jest polem walki o wpływy między wschodem a zachodem kraju, zdołała wybrać w demokratycznych wyborach parlament, co
Polskie Radio 24/dm
Polecane
REKLAMA