MŚ w Falun: doping nowej generacji? "Tego środka nie da się wykryć"
Mistrzostwa świata w szwedzkim Falun rozpoczną się już 18 lutego. Na niespełna dwa tygodnie przed startem imprezy środowiskiem sportowym wstrząsnęła wiadomość o nowym, niemożliwym do wykrycia rodzaju dopingu - HIF-1-alfa.
2015-02-06, 10:00
Kowalczyk karze się za krytykę PZN. Internauci: powinna być nagroda >>>
Eksperci medyczni Szwedzkiej Federacji Narciarskiej przyznają, że coraz częściej dochodzą do nich wieści o eksperymentach z użyciem HIF-1-alfa. Tak właśnie nazywa się nowy środek dopingowy, który może rzucić się cieniem na wyniki sportowców na mistrzostwach świata w Falun.
HIF-1-alfa jest niezwykle czułym na stężenie tlenu w środowisku komórkowym białkiem. W organizmie sportowca jest w stanie wydatnie poprawić metabolizm tlenowy. Oczywiście przekłada się to na wydolność, a co za tym idzie, umożliwia stosującym go sportowcom osiąganie lepszych wyników.
Może mieć to znaczenie szczególnie dla biegów narciarskich. W dyscyplinie, w której Polacy będą liczyć na dobre wyniki Justyny Kowalczyk, wydolność organizmu jest kluczowym czynnikiem, który umożliwia zdobywanie medali. Od lat trwają dyskusje dotyczące stosowania leków na astmę, które pomagają korzystających z nich biegaczek w uzyskiwaniu świetnych rezultatów.
REKLAMA
Pojawiają się obawy, że w środowisku biegaczek i biegaczy, u których długotrwały wysiłek prowadzi do niedotlenienia komórek, ten środek może stać się obiektem pożądania tych, którzy zdecydują się walczyć o medale za pomocą dopingu.
To, co niepokoi najbardziej w przypadku "dopingu nowej generacji", jest fakt, że środek ten jest w tym momencie praktycznie niewykrywalny.
- HIF-1-alfa to coś, co jest dwa kroki przed każdym znanym nam rodzajem dopingu. Każdy sportowiec przejdzie przed mistrzostwami badanie krwi, a testom zostaną poddani także wszyscy medaliści. Nie możemy jednak zagwarantować, że zwycięzca będzie czysty. W tej chwili HIF-1-alfa nie da się wykryć żadnym testem - mówił Rasmus Damsgaard, Duńczyk pracujący dla Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).
Damsgaard wcześniej zajmował się wykrywaniem dopingu w kolarstwie. Podejrzewa też, że część zawodników sportów zimowych może już teraz używać środków, których współczesna medycyna nie jest w stanie wykryć. Z tego powodu FIS rozbudował swoje laboratoria, co umożliwi Federacji przechowywanie próbek krwi medalistów, które będzie można poddać późniejszym, skuteczniejszym badaniom.
REKLAMA
Nie można więc wykluczyć, że o dyskwalifikacjach za mistrzostwa świata w Falun usłyszymy dopiero za kilka lat.
>>> Kowalczyk uderza w PZN, Tajner chowa głowę w piasek <<<
Kowalczyk padnie ofiarą oszustwa? "Tego dopingu nie da się wykryć żadnym testem"
/Foto Olimpik/x-news
REKLAMA
man, x-news
REKLAMA