Niebezpieczny wzrost stężenia tlenków węgla w kopalni Knurów-Szczygłowice
Akcję pożarową ogłoszono w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice. To efekt niebezpiecznego wzrostu stężenia tlenków węgla w jednej z niepracujących od 28 stycznia ścian wydobywczych.
2015-02-12, 11:45
Posłuchaj
O gwałtownym stężeniu tlenków dyspozytor kopalni zawiadomił rano Centralną Stację Ratownictwa Górniczego, która wysłała tam swoje specjalistyczne pogotowie pomiarowe i pogotowie z okręgowej stacji w Zabrzu.
- Oni pojechali tam robić pomiary, bo na razie nie zidentyfikowaliśmy jeszcze źródła ewentualnego pożaru. Na razie gwałtownie, wielokrotnie wzrosły stężenia tlenków. Przyczyny mogą być różne - zaznaczyła rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer. Uściśliła, że chodzi o rejon ściany 14 w pokładzie 405/1. Wcześniej przez kilka dni górnicy walczyli tam z obwałami stropu.
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej trwa strajk. W kopalniach nie jest prowadzone wydobycie. Jabłońska-Bajer przypomniała, że już w poniedziałek władze spółki ostrzegały, że z powodu postoju ścian we wszystkich rośnie zagrożenie zawałowe, a w pięciu zagrożenie pożarowe (które wiążą się z koniecznością otamowywania takich rejonów na co najmniej kilka miesięcy). Podstawowym sposobem zapobiegania tego typu zagrożeniom jest ciągły postęp ścian.
Związkowcy zapewnili w poniedziałek, że komitet strajkowy wyznacza pracowników do odpowiedniego zabezpieczenia i wentylowania podziemnych wyrobisk. Jeśli jest potrzeba, wykonują określone czynności, np. związane z uruchomieniem ściany, aby usunąć zagrożenia.
Strajk w JSW
Strajk rozpoczął się 28 stycznia w następstwie ogłoszenia przez zarząd JSW planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. Jak przekazało w czwartek Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej protestuje obecnie 5328 górników. Przebywają oni na powierzchni. Ponadto 19 osób prowadzi protest głodowy.
W ubiegłym tygodniu w spółce trwały rozmowy związkowców i zarządu z udziałem mediatora, byłego wicepremiera i byłego ministra pracy Longina Komołowskiego. Ich efektem był parafowany w piątek, kierowany do rady nadzorczej JSW protokół uzgodnień i rozbieżności. Zamrożenie pensji w 2015 roku, wynagrodzenie za absencję chorobową naliczane według ogólnych, a nie bardziej korzystnych zasad, zawieszenie dopłat do przewozów pracowniczych - to niektóre zapisy protokołu. - Czekamy na dalsze rozmowy, bo przecież nie zostały one - moim zdaniem - zerwane - powiedział rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda.
Przystępując do strajku związkowcy sformułowali pięć postulatów. Prócz zrealizowanego szybko odstąpienia przez zarząd od planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych z Budryka, związki zażądały odwołania zarządu, wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych, a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników w pozostałych kopalniach firmy. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenie i Górnictwo oraz przyjęcie zatrudnionych tam bezpośrednio do JSW.
Strajkujący jako kluczowe i warunkujące podpisanie ewentualnego porozumienia wskazali żądanie odwołania prezesa Jastrzebskiej Spółki Węglowej Jarosława Zagórowskiego. Skonfliktowane od lat z Zagórowskim związki uznają go za głównego winowajcę sytuacji finansowej spółki oraz strajku. Jak zwrócili uwagę, w referendum 98 proc. załogi opowiedziało się za tym, by prezes odszedł.
PAP, kk
REKLAMA